Domowa vegeta

przez Kardamonowy

Nie lubię żadnych wzmacniaczy smaku. Jak na wejściu do restauracji wyczuję jeden z nich, uciekam. Nigdy w domu nie miałam i nie będę miała takich cudów. Postanowiłam jednak spróbować odtworzyć smak jednego z nich i porozdawać na lewo i prawo. No dobra, jeden słoik zostawiłam dla siebie, całość naprawdę dobrze pachniała. Mieszankę suszonych warzyw spokojnie kupicie online. Znając życie i stacjonarnie gdzieś da się je dostać, mnie się nie chciało szukać. Jak się uprzecie, sami też ją zrobicie, ja póki co się nie podejmuję. Kupiłam więc warzywa, zioła, trochę przypraw. Postanowiłam suszony czosnek zamienić niedźwiedzim, który kupiłam sobie na Podlasiu. W mieszance wylądowała też kurkuma – dla koloru. I lubczyk, bo wiem że większość ludzi za nim przepada. Ja spokojnie mogłabym bez niego żyć. Pierwsze podejście wyszło średnio na jeża. Niepotrzebnie wrzuciłam wszystko do rozdrabniacza. Suszone zioła w ogóle były niewidoczne. Marchewka tymczasem prawie wcale nie zmniejszyła objętości (naprawdę dzielnie broniła się do samego końca). Podejście drugie opiszę Wam na dole, pod składnikami. Jak sobie teraz tak myślę, to może nie była to niczyja wina, tylko wina sprzętu kuchennego. Moja rozdrabniarka nie jest jakiejś super jakości, ale póki co nigdy mnie nie zawiodła. Jeżeli macie sprzęt, któremu ufacie w 100% lub jest Wam wszystko jedno czy mieszanka wyjdzie zmielona na śmierć, mielcie ile fabryka dała.
I tak, wiem że Vegeta wypuściła już mieszankę o bardzo fajnym składzie. Nadal jednak na pierwszym miejscu jest sól, gdzieś w połowie cukier (u mnie go nie ma). No i cenowo chyba też wyjdziemy lepiej.



Składniki:
250 g mieszanki suszonych warzyw (u mnie: marchew, pietruszka, pasternak, por, korzeń selera, cebula)
3 czubate łyżki soli morskiej (ja użyłam gruboziarnistej)
2 czubate łyżki kurkumy
3 łyżki suszonej natki pietruszki
2 łyżki suszonego lubczyku
2 łyżki suszonego czosnku niedźwiedziego (opcjonalnie)
10 ziaren pieprzu
5 ziaren ziela angielskiego
3 liście laurowe

Tak jak pisałam Wam na wstępie, można wszystko wrzucić do robota i zmiksować. Ja jednak miałam do czynienia z oporną marchewką (lub mój robot jest już na wykończeniu), którą musiałam naprawdę dość długo rozdrabniać. Przy drugim podejściu zrobiłam tak: wrzuciłam do rozdrabniarki mieszankę, sól, pieprz, ziele angielskie, liście laurowe i miksowałam do momentu, aż wszystkie składniki odpowiadały mi wielkością (głównie wspomniana marchewka). Przesypałam to do miski. Do robota wsypałam zioła i miksowałam je dosłownie 5 sekund, wsypałam je do warzyw. Dodałam do tego kurkumę i wszystko bardzo dokładnie wymieszałam. Przyprawę przesypałam do słoików i powoli zaczynam ją rozdawać.
Edit: jeżeli macie blender kielichowy, możecie również użyć go do zrobienia vegety. Ja właśnie przed chwilą wrzuciłam warzywa, sól, pieprz, ziele i liście laurowe do blendera, który zmielił mi wszystko pięknie w parędziesiąt sekund. Warzywa przesypałam do miski, do blendera wrzuciłam zioła, zmiksowałam je parę sekund. Połączyłam w misce wszystkie składniki i włala.

Komentarze

* Wstawiając komentarz zezwalasz na użycie Twoich danych osobowych w celu jego publikacji na stronie. Twój e-mail nie będzie widoczny.

Zobacz również

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda Polityka prywatności

Polityka prywatności