Zastanawiałam się dzisiaj co opublikować na blogu. Post miał pojawić się wczoraj, ale dość późno wróciliśmy do domu i nie było sensu już nic tworzyć. Przesunęłam więc publikację na dziś. I tak kminiłam co byłoby dobrze dodać. Pomyślałam o czymś do ugrillowania, ale chyba jednak przesunę to na jutro. Jak Was czymś zainspiruję, spokojnie zdążycie zrobić jeszcze zakupy. Wpadnijcie jutro, jak macie ochotę. Będzie mi miło.
I ja wiem, że to nie jest odpowiedni czas na przepisy typu: karkówka duszona w sosie cebulowym. Obecne temperatury nie są sprzyjające (jak dla mnie, niczemu). Ja też zdecydowanie bardziej lubię zjeść coś świeżego, chłodnego, letniego. Ten przepis jednak już tak długo czeka na publikację, że nie chcę go znowu przesuwać na „zaś”. Nie pamiętam kiedy go zrobiłam i co mnie natchnęło. Chyba od dłuższego czasu przymierzałam się po prostu do gotowanej karkówki. Postanowiłam to w końcu zrobić. Pamiętam natomiast, że karkówka wyszła naprawdę pyszna. Bardzo zwyczajna, domowa. A w połączeniu z kaszą i mizerią to już w ogóle cacy.
Chociaż chyba jednak stwierdziliśmy, że ziemniaki i buraki byłyby jeszcze lepsze. Tak jak pisałam, nie pamiętam już historii z tytułowym mięsiwem. Zresztą, co ja Wam znowu tutaj. Dajcie co lubicie. Znając życie dałam mizerię, bo potrzebowałam przepis na bloga. Który ostatecznie się nie pojawił, bo zdjęcie wyszło mi makabrycznie prześwietlone. Przepis na mizerię znalazłam w bardzo starej książce kucharskiej. Była z dodatkiem octu, co dla mnie nie było oczywiste. Było dziwne. Zresztą widziałam już na wielu grupach fb dyskusje na ten temat. Że to ble, durne i w ogóle jak można. No można. I powiem więcej, to była bardzo smaczna mizeria. Inna sprawa, że ja jestem ogromną fanką octów, wszelakich i pewnie nie jestem do końca obiektywna. Cóż. Zrobię ją niedługo ponownie i postaram się ją opublikować.
No nic, poniżej przepis na karkówkę duszoną w sosie cebulowym. Jak to są Wasze klimaty, zróbcie ją koniecznie.
Składniki:
700 g karkówki wieprzowej
2 większe cebule
1 łyżeczka suszonego mielonego czosnku
1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki
mąka pszenna do oprószenia plastrów mięsa
500-600 ml wody lub bulionu (ja użyłam bulionu warzywnego)
liść laurowy
3 ziarna ziela angielskiego
sól
pieprz
olej rzepakowy
Karkówkę kroimy w plastry (mniej więcej 1,5 cm grubości), lekko rozbijamy ją tłuczkiem, doprawiamy z obu stron suszonym czosnkiem, mieloną papryką, solą i świeżo mielonym pieprzem, odstawiamy na paręnaście minut. Cebulę kroimy w cienkie półplasterki i smażymy na oleju na wolnym ogniu do zrumienienia. Po usmażeniu, ściągamy z patelni. Plastry mięsa oprószamy mąką i wrzucamy na rozgrzany tłuszcz (na tej samej patelni) i obsmażamy z obu stron na brązowy kolor. Do mięsa dodajemy cebulę, liść laurowy, ziele i wlewamy wodę lub bulion. Patelnię przykrywamy pokrywką, mięso gotujemy około godziny (mięso musi się rozpadać). Jeżeli płyn za bardzo wyparował, możecie dodać go trochę więcej. Pod koniec doprawiamy jeszcze solą i pieprzem, jeżeli jest potrzeba.
Podobne przepisy:
Schab gotowany w sosie własnym
Bitki z indyka z marchewką i koperkiem
Schab gotowany z suszonymi pomidorami
Schab w sosie własnym z dodatkiem śliwek
Karkówka duszona w sosie własnym
Karkówka pieczona z papryką i pieczarkami