Omlet caprese

przez Kardamonowy

Tytułowy omlet to nic innego jak połączenie jajek z pomidorami, mozzarellą i bazylią. Po prostu. Skąd pomysł? Jedna biedna kulka mozzarelli, jaką miałam w lodówce. Od początku chciałam ją wykorzystać do omletu. Pomidory i bazylia przyszły trochę później.
I jak to zazwyczaj ostatnio bywa, potrawę zrobiłam z myślą o My. Bo jak najbardziej jajka w jego diecie figurują. Pomidory i bazylia też. Na mozzarellę może sobie od czasu do czasu pozwolić. Z tego wszystkiego wyszło bardzo przyzwoite drugie śniadanie, które zjedliśmy właściwie jako wczesny, niezbyt obfity, obiad.
Wspomnę Wam jeszcze o jednej rzeczy, mianowicie o sposobach robienia takich omletów. Jedna wersja to pieczenie, druga smażenie pod przykryciem. Ja korzystam z obu technik, przy okazji omletu caprese wykorzystałam tę pierwszą. Jeżeli jednak nie macie w domu patelni, którą można władować do piekarnika, użyjcie zwykłej, zmniejszcie ogień pod nią, przykryjcie pokrywką i poczekajcie aż wszystko się zetnie. Pieczenie jest jednak o tyle fajne, że przypieka pomidory i ser, co z kolei wpływa na finalny smak potrawy – taka jest prawda.
Jeżeli macie ochotę zjeść jajka w trochę innej postaci niż jajecznica i klasyczny omlet, polecam Wam tego typu kombinacje. Dodatki dowolne. Na dole pod przepisem wrzucę Wam parę moich propozycji. Rzućcie okiem, może się czymś zainspirujecie.
Jeżeli ktoś z Was wszedł na ten przepis ze względu na candidę, przeczytajcie tekst poniżej.
Parę słów jeszcze na temat diety. Będę musiała wklejać takie informacje prawie pod każdym przepisem, który podepnę sobie pod candidę, żeby mnie nikt nie zjadł.
Nie jestem lekarzem, nie jestem dietetykiem. Jestem żoną faceta, który jest w trakcie leczenia boreliozy. A przy tymże leczeniu niezbędna jest właśnie dieta przeciwgrzybicza (która w naszym przypadku może potrwać nawet rok).
Ogólne założenie tej diety to rezygnacja z cukru (w tym słodkich owoców, miodu, itp.), mąki pszennej, drożdży, grzybów, alkoholu, czerwonego i tłustego mięsa, produktów zawierających ocet (poza octem jabłkowym, który jest dopuszczalny), sklepowych wędlin z kiepskim składem, itd.
Co można jeść? Jajka. Kiszonki (ogórki, kapusta, rzodkiewka), warzywa (zwłaszcza zielone), przeciwgrzybiczo działa cebula, czosnek (tych używam sporo), świeże zioła, kaszę jaglaną (jest bardzo wskazana) i gryczaną (najlepiej niepaloną), soczewicę, ciecierzycę, oleje tłoczone na zimno (oliwa z oliwek, olej rzepakowy, z wiesiołka, lniany, kokosowy), ryby, drób, pestki dyni, niektóre orzechy, sezam, makarony żytnie, orkiszowe (od czasu do czasu), brązowy ryż, mąkę żytnią. Wskazane jest używanie przypraw jak: curry, kurkuma, imbir. Z owoców można jeść grejpfruta, awokado. Czasem można pozwolić sobie na kwaśne jabłko lub niedojrzałe kiwi. Coraz częściej spotykam się także z informacją, że granat także jest dopuszczalny.
Co z nabiałem? Z nabiału można jeść od czasu do czasu jogurty naturalne (najlepiej te zawierające bakterie lactobacillus acidophilus lub bifidobacterium infantis), chude twarogi i mozzarellę. Preferowane jest jednak raczej mleko owcze i kozie (można np. jeść fetę zrobioną na bazie tylko tych mlek, sery pleśniowe oczywiście są zabronione).
Ogólnie jemy produkty jak najmniej przetworzone.
Nie rezygnujemy z warzyw takich jak burak, pomidor, papryka. Na początku miałam co do nich wątpliwości, ale dietetyk powiedział, że można. Oczywiście wszystko będziemy jeść z umiarem. Do naszego jadłospisu wjeżdżają także z powrotem suszone pomidory i passaty (o jak dooobrze), co do których też nie byłam pewna.
Ważne jest żeby czytać składy produktów i z automatu wyrzucać te, w których jest cukier, ocet, chemia i inne niewskazane badziewia lub po prostu zabronione składniki.
Jeżeli macie jednak jakieś wątpliwości odnośnie któregoś z moich przepisów, po prostu go pomińcie. Ja też je długo miałam i też omijałam niektóre przepisy znalezione w internecie. Na dodatek nadal spotykam się ze sprzecznymi informacjami, jeżeli chodzi o dozwolone produkty. To dotyczy nabiału (niektórzy mówią, że jest kategorycznie zabroniony, inni piją kefiry, zsiadłe mleka, jogurty), warzyw pokroju czerwona papryka, burak, pomidor, mąki orkiszowej, owoców, itp. I bądź tu mądry.
Ja inspiracje czerpię z książki „Leczenie dietą. Wygraj z candidą” Marka Zaręby, z bloga qchenne-inspiracje, sugeruję się także wytycznymi lekarza zakaźnika i przede wszystkim dietetyków.
Mam nadzieję, że przepisy z kategorii candida będą dla Was inspiracją. Tylko inspiracją. Lub aż.


Składniki:
4 duże jajka
10 pomidorków koktajlowych
1 kulka mozzarelli
garść liści bazylii
sól
pieprz
1 łyżka oliwy
(przepis na 3 porcje)  

Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180 stopni.
Jajka wbijamy do miski, roztrzepujemy je widelcem, dodajemy sól, mieszamy.
Bazylię i pomidory myjemy, mozzarellę kroimy w plasterki.
Na lekko rozgrzaną patelnię wlewamy oliwę, następnie wylewamy na nią jajka, układamy pomidorki (większe można przekroić na pół) i kawałki mozzarelli, smażymy dosłownie minutę, nie mieszamy. Następnie patelnię wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy około 10 minut – aż pomidorki i ser lekko się przyrumienią.
Przed podaniem całość posypujemy świeżo zmielonym pieprzem, dodajemy parę świeżych liści bazylii.

Podobne przepisy:
Omlet z gorgonzolą i szparagami
Omlet ze szpinakiem i serem taleggio
Frittata z białą kiełbasą i rukolą
Omlet ze szpinakiem i mozzarellą

Komentarze

* Wstawiając komentarz zezwalasz na użycie Twoich danych osobowych w celu jego publikacji na stronie. Twój e-mail nie będzie widoczny.

Zobacz również

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda Polityka prywatności

Polityka prywatności