Wiem, wątróbki są tfu. Chociaż skoro czytasz tego posta, to jednak może jesteś ich zwolennikiem? Ja jem wątróbki w samotności, po cichu. Bo śmierdzą, bo są tfu i są tfu. Parę dni temu zrobiłam je podczas nieobecności My w domu, z gruszkami. Były pyszne.
Składniki:
300 g wątróbek drobiowych
1 duża cebula
1 gruszka
2 łyżki mąki
sól
pieprz
olej rzepakowy
(przepis na 2 małe porcje)
Wątróbki oczyszczamy, kroimy w mniejsze kawałki, obtaczamy w mące. Smażymy na średnim ogniu, około 3-4 minuty z każdej strony (zależy od wielkości wątróbek), ściągamy z patelni. Na tą samą patelnię wrzucamy pokrojoną w małą kostkę cebulę, smażymy ją do lekkiego zrumienienia, pod koniec dodajemy cząstki gruszki (bez gniazd nasiennych, nieobrane), smażymy 2 minuty. Dodajemy do tego wątróbki, wszystko podgrzewamy, doprawiamy obficie solą i świeżo zmielonym pieprzem.