Zapiekanka ziemniaczana zrobiona jakieś dwa tygodnie. Zdjęcie zrobione od razu i zapomniane. Dzisiejsze blogowe gotowanie zakończyło się porażką, dlatego postanowiłam podzielić się z Wami mało świątecznym przepisem. A co! Jeszcze zdążę Was zanudzić piernikami i innymi truflami, kwestia czasu.
Przepis podpatrzony u Jamiego, daaaawno temu. Trochę zmieniony. Szybki, prosty i bardzo smaczny. Może być dodatkiem do mięs, ryb, właściwie do wszystkiego.
Składniki:
8 średnich ziemniaków
1 duża czerwona cebula
2 ząbki czosnku
pół szklanki mleka
pół szklanki śmietany 12%
szczypta gałki muszkatołowej
garść sera długodojrzewającego (np. sera bursztyn)
liść laurowy
sól
pieprz
Ziemniaki obieramy, kroimy w bardzo cienkie plasterki, myjemy i osuszamy. Do garnka (najlepiej niskiego i szerokiego) wlewamy mleko wymieszane ze śmietaną, dorzucamy ziemniaki, pokrojoną w plasterki cebulę, poszatkowane ząbki czosnku i liść laurowy. Doprawiamy gałką muszkatołową, solą i świeżo zmielonym pieprzem. Mieszamy i gotujemy pod przykryciem jakieś 5 minut. Po tym czasie, przerzucamy ziemniaki do naczynia żaroodpornego (delikatnie, żeby się nie rozpadły), posypujemy serem i pieczemy 20 minut w 180 stopniach, aż zapiekanka się zrumieni.
2 komentarze
Wygląda kusząco 🙂 Ja lubię zrobić również zapiekankę z ziemniaków z sosem pomidorowym, w połączeniu z serem – rewelacja 🙂 Poza tym wydaje mi się, że to jedno z dań, których nie da się zepsuć, jakkolwiek by się go nie przyrządziło 😉
Z pomidorami jeszcze nie robiłam, pomysł dobry. No faktycznie, trzeba być wybitnie zdolnym żeby zepsuć tego typu potrawy :). Pozdrawiam.