Zupa kalarepowa z makaronem

przez Kardamonowy

Nie mam dziś najlepszego dnia. Tolka wisi na mnie cały czas. Zastanawiałam się chwilę temu, czy chce mi się pisać posta. No nie chciało mi się. Z drugiej strony pomyślałam, że dobrze mi zrobi chwilowa rozłąka z dzieckiem, bo daje mi naprawdę popalić. Siedzę więc w ciszy i spokoju w zamkniętym pokoju. Przewertowałam gotowe przepisy i napatoczyła mi się zupa kalarepowa, którą postanowiłam opublikować.
Kalarepę kupiłam chyba z myślą o czymś zupełnie innym. Chodziła mi po głowie surówka. Jak to zwykle u mnie bywa, plany poszły się przewietrzyć. Nie miałam konkretnych planów obiadowych, lodówka raczej świeciła pustkami. Jarzyny z reguły w domu mam, do tego kalarepa, reszta ziół i ostatecznie wyszła bardzo przyzwoita zupa. Makaron, jaki postanowiłam do niej dodać, też nie był planowany. Przypomniałam sobie jednak o minestrone, do której dodaje się makaron i postanowiłam to samo zrobić z kalarepową.
Jakiś czas temu widziałam gdzieś dyskusje na temat tego, do czego można zużyć liście kalarepy, po dodaniu bulwy do zupy. No jak do czego? No do zupy. To zupełnie naturalny odruch – przynajmniej dla mnie. Chociaż wiecie co? Zaczęłam się zastanawiać, do czego można te liście jeszcze dodać. Chyba następnym razem zrobię po prostu pesto. Próbowaliście już takiej kombinacji? Ja trzymałam się raczej bezpiecznych opcji, typu: rukola, bazylia, pietruszka czy koperek. Nawet nigdy nie robiłam pesto z liści rzodkiewki, a podobno też jest świetne.
A teraz powoli zaczyna pojawiać się młoda kalarepa, liście chyba będą najsmaczniejsze. Tak, przy najbliższej okazji zrobię pesto z liści kalarepy, a z bulwy zrobię w końcu surówkę.
Zupa kalarepowa z makaronem wyszła bardzo neutralna. Nie, to nie zarzut, chodzi mi o to, że była zwyczajna, domowa. Po prostu smaczna. Zjedliśmy ją w trójkę z największą przyjemnością.
A, jeszcze jedno. Coś strzeliło mi do głowy w trakcie jej gotowania i postanowiłam połowę zupy zmiksować. Dla lekkiego zagęszczenia. Wy oczywiście nie musicie tego robić, ale moim zdaniem dzięki temu wyszła smaczniejsza.


Składniki:
1,5 l wody
1 kalarepa z liśćmi
2 małe marchewki
1 średni korzeń pietruszki
mały kawałek selera
mały por (ja użyłam jasnozielonej części)
2 liście laurowe
3 ziarna ziela angielskiego
3 łyżki śmietany 12%
1 łyżka masła
100 g drobnego makaronu (ja użyłam orzo)
sól
pieprz
pół pęczka koperku
(przepis na 4 porcje)

Kalarepę i pora dokładnie myjemy. Liście i łodygi kalarepy szatkujemy, bulwę obieramy i kroimy w średniej wielkości kostkę. Marchewkę, pietruszkę i pora kroimy w półplasterki, seler w kostkę. Wszystkie warzywa smażymy w garnku na maśle, na wolnym ogniu, około 5 minut. Po tym czasie zalewamy je wodą, dodajemy do nich liście i łodygi kalarepy, liście laurowe, ziele angielskie, gotujemy pod przykryciem do miękkości warzyw – u mnie to trwało około 10 minut. Połowę zupy odlewamy i ją blendujemy (bez ziela i liści laurowych), mieszamy z drugą połową.
Makaron gotujemy do miękkości, przelewamy go zimną wodą, odstawiamy.
Do miski wlewamy śmietanę, dodajemy do niej trochę gorącej zupy, hartujemy ją i wlewamy z powrotem do garnka, mieszamy. Zupę doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem. Pod koniec dodajemy poszatkowany koperek. Zupę przelewamy do misek, dodajemy makaron.

Podobne przepisy:
Zupa kalarepowa

Komentarze

* Wstawiając komentarz zezwalasz na użycie Twoich danych osobowych w celu jego publikacji na stronie. Twój e-mail nie będzie widoczny.

Zobacz również

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda Polityka prywatności

Polityka prywatności