Ostatnio faszerujemy się różnymi dziwnymi sokami i miksturami, więc postanowiłam zrobić na jutro coś w miarę zdrowego. Na wstępie od razu zaznaczam, że nie wolno pomijać szczypiorku, jest tutaj niezbędny. Myślałam, że zupa wyjdzie trochę mdła, ale nic z tych rzeczy. Porządnie ją doprawcie, dodajcie szczypior i będzie gitara. Zawekowałam sobie jeden dodatkowy słoik, na dzień lenia. Tak, mnie również takie momenty czasem dopadają.
W sezonie można oczywiście użyć świeżego kalafiora, trzeba go tylko dłużej podgotować.
Składniki:
1,5 l wody
1 opakowanie mrożonego kalafiora
3 ziemniaki
2 korzenie pietruszki
pół małego selera
biała część pora
2 ząbki czosnku
pęczek szczypiorku
1/5 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
mały kubek jogurtu naturalnego
1 liść laurowy
3 ziarna ziela angielskiego
sól
pieprz
olej rzepakowy
(przepis na 4-5 porcji)
Ziemniaki, seler i pietruszkę kroimy w średniej wielkości kostkę, por i czosnek w półplasterki, wszystko smażymy na wolnym ogniu około 4 minuty. Do garnka wlewamy gotującą wodę, wrzucamy przesmażone warzywa, liść laurowy i ziele angielskie, gotujemy 5 minut. Po tym czasie dodajemy różyczki kalafiora, gałkę muszkatołową, sól i świeżo mielony pieprz, całość gotujemy jakieś 3 minuty (do miękkości wszystkich warzyw). Zupę podajemy z łyżką jogurtu i poszatkowanym szczypiorkiem.
4 komentarze
Wygląda smacznie :3
Dzięki :).
Ostatnio mam lot na zupy warzywne! Przy tej pogodzie są niezastąpione, więc u mnie w kuchni (a co za tym idzie też na blogu) jest ich z każdym dniem więcej… chyba dawno tylu witamin nie zjadłam 😛 A ta tutaj, z białych warzyw, wygląda tak przepysznie, że pewnie bym zeżarła cały gar na raz! 😀
Ja też mam teraz taką fazę. Zupy się robi z reguły szybko i przyjemnie, potem wekowanie i spokój na jakieś dwa dni. Ale już wiosną i latem mój organizm zup nie przyswaja :).