Miało być mięso (bo w końcu niedziela…), mięsa w domu nie było. Ryby też nie było, ale nagle się pojawiła. Jak My nie widzi różnicy między masłem a margaryną, to może nie zauważy różnicy między rybą a krową (na korzyść ryby oczywiście)? Muszę nad nim popracować.
Ilość składników w tym przepisie jest może nieco przydługawa, ale zauważcie, że to właściwie tylko sól i pieprz x 3. Chciałam to jakoś rozbić i rozbiłam to w ten sposób. Reszta składników jest przyjemna i łatwo dostępna. Nie czułam jakiegoś wielkiego łał studiując ten przepis, ale zdecydowanie czułam ŁAŁ, kiedy zabierałam się za degustację. Łosoś, buraki i majeranek. Koniecznie! Jedyne co zmieniłam w tym przepisie, to dodałam do sosu chrzanowego jogurt naturalny, którego u Jamiego nie było.
Składniki:
2 filety z łososia (każdy po ok 150 g)
sól
pieprz
olej rzepakowy
buraki:
4 małe buraki
1 łyżka świeżego majeranku (można użyć suszonego)
1 łyżka oliwy extra virgin
1 łyżeczka octu balsamicznego
sól
pieprz
sos chrzanowy:
1 łyżka śmietany 12%
1 łyżka jogurtu naturalnego
1 łyżeczka chrzanu
odrobina soku z cytryny
sól
pieprz
(przepis na 2 porcje)
Buraki myjemy, wkładamy do folii aluminiowej, dokładnie zamykamy i pieczemy do miękkości w 200 stopniach (potrwa to około godziny). Łososia myjemy, osuszamy, doprawiamy solą i świeżo mielonym pieprzem. Wszystkie składniki sosu łączymy ze sobą i odstawiamy. Upieczone buraki obieramy i kroimy w plasterki, dodajemy do nich świeży majeranek, oliwę, ocet balsamiczny, doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy. Łososia smażymy na średnim ogniu z obu stron na złoty kolor, około 2-3 minut z każdej strony (w zależności od grubości filetu może to potrwać dłużej lub krócej). Nie przesmażamy, musi być jędrny i soczysty. Rybę podajemy z pieczonymi burakami, polanymi sosem chrzanowym.
2 komentarze
Biorę w ciemno, uwielbiam takie dania!:)
🙂