My jest nadal na diecie. Nie wiem tak naprawdę ile jeszcze przed nami tej całej jedzeniowej „zabawy”, ale staram się raczej o tym nie myśleć. 3 miesiące? 5? Słabo, co? Teraz jednak będzie mi trochę łatwiej coś wyczarować, bo powoli zaczyna się sezon na warzywa. Będą szparagi, młoda cukinia, groszki i inne pomidory. Nie, żeby kończyły mi się pomysły… ale ułatwienia będą bardzo pomocne.
Pierś kurczaka duszona w sosie cebulowym to jeden z przepisów, które My może spokojnie wciągnąć. Jest pierś kurczaka zagrodowego, cebula, czosnek, groszek. Jest trochę jogurtu naturalnego. Jeżeli nie ograniczają Was żadne diety, sos możecie sobie pod koniec zagęścić mąką, dodać śmietanę.
W ogóle w poniedziałek mamy spotkanie z dietetyczką, mam kolejne pytania. I skonsultuję z nią parę moich przepisów, bo w sumie na 100% nie wiem czy mój tok myślenia jest prawidłowy :).
Jeżeli ktoś z Was wszedł na ten przepis ze względu na candidę, przeczytajcie tekst poniżej.
Parę słów jeszcze na temat diety. Będę musiała wklejać takie informacje prawie pod każdym przepisem, który podepnę sobie pod candidę, żeby mnie nikt nie zjadł.
Nie jestem lekarzem, nie jestem dietetykiem. Jestem żoną faceta, który jest w trakcie leczenia boreliozy. A przy tymże konkretnym leczeniu (ILADS) niezbędna jest właśnie dieta przeciwgrzybicza (która w naszym przypadku może potrwać nawet rok).
Ogólne założenie tej diety to rezygnacja z cukru (w tym słodkich owoców, miodu, itp.), mąki pszennej, drożdży, grzybów, alkoholu, czerwonego i tłustego mięsa, produktów zawierających ocet (poza octem jabłkowym, który jest dopuszczalny), sklepowych wędlin z kiepskim składem, itd.
Co można jeść? Jajka. Kiszonki (ogórki, kapusta, rzodkiewka), warzywa (zwłaszcza zielone), przeciwgrzybiczo działa cebula, czosnek (tych używam sporo), świeże zioła, kaszę jaglaną (jest bardzo wskazana) i gryczaną (najlepiej niepaloną), soczewicę, ciecierzycę, oleje tłoczone na zimno (oliwa z oliwek, olej rzepakowy, z wiesiołka, lniany, kokosowy), ryby, drób, pestki dyni, niektóre orzechy, sezam, makarony żytnie, orkiszowe (od czasu do czasu), brązowy ryż, mąkę żytnią. Wskazane jest używanie przypraw jak: curry, kurkuma, imbir. Z owoców można jeść grejpfruta, awokado. Czasem można pozwolić sobie na kwaśne jabłko lub niedojrzałe kiwi. Coraz częściej spotykam się także z informacją, że granat także jest dopuszczalny.
Co z nabiałem? Z nabiału można jeść od czasu do czasu jogurty naturalne (najlepiej te zawierające bakterie lactobacillus acidophilus lub bifidobacterium infantis), chude twarogi i mozzarellę. Preferowane jest jednak raczej mleko owcze i kozie (można np. jeść fetę zrobioną na bazie tylko tych mlek, sery pleśniowe oczywiście są zabronione).
Ogólnie jemy produkty jak najmniej przetworzone.
Nie rezygnujemy z warzyw takich jak burak, pomidor, papryka. Na początku miałam co do nich wątpliwości, ale dietetyk powiedział, że można. Oczywiście wszystko będziemy jeść z umiarem. Do naszego jadłospisu wjeżdżają także z powrotem suszone pomidory i passaty (o jak dooobrze), co do których też nie byłam pewna.
Ważne jest żeby czytać składy produktów i z automatu wyrzucać te, w których jest cukier, ocet, chemia i inne niewskazane badziewia lub po prostu zabronione składniki.
Jeżeli macie jednak jakieś wątpliwości odnośnie któregoś z moich przepisów, po prostu go pomińcie. Ja też je długo miałam i też omijałam niektóre przepisy znalezione w internecie. Na dodatek nadal spotykam się ze sprzecznymi informacjami, jeżeli chodzi o dozwolone produkty. To dotyczy nabiału (niektórzy mówią, że jest kategorycznie zabroniony, inni piją kefiry, zsiadłe mleka, jogurty), warzyw pokroju czerwona papryka, burak, pomidor, mąki orkiszowej, owoców, itp. I bądź tu mądry.
Ja inspiracje czerpię z książki „Leczenie dietą. Wygraj z candidą” Marka Zaręby, z bloga qchenne-inspiracje, sugeruję się także wytycznymi lekarza zakaźnika i przede wszystkim dietetyków.
Mam nadzieję, że przepisy z kategorii candida będą dla Was inspiracją. Tylko inspiracją. Lub aż.
Składniki:
2 piersi kurczaka
3/4 szklanki mrożonego groszku
1 duża cebula
1 duży ząbek czosnku
1 płaska łyżeczka mielonej słodkiej papryki
500 ml wody (lub więcej)
1 łyżka jogurtu naturalnego (opcjonalnie)
2 gałązki koperku
sól
pieprz
olej rzepakowy
(przepis na 2 porcje)
Z piersi odcinamy polędwiczki. Wszystkie części kurczaka doprawiamy solą, świeżo mielonym pieprzem i papryką. Odstawiamy na 15 minut.
Na rozgrzany olej wrzucamy cebulę pokrojoną w małą kostkę, smażymy na wolnym ogniu około 5 minut. Następnie dodajemy rozdrobniony czosnek, smażymy kolejną minutę. Cebulę z czosnkiem ściągamy z patelni.
Na tą samą patelnię wlewamy dodatkową, niewielką ilość oleju i obsmażamy kurczaka z wszystkich stron na złoty kolor, dodajemy do niego podsmażoną cebulę, groszek, zalewamy wodą i gotujemy wszystko pod przykryciem około 20 minut. W razie potrzeby można wlać odrobinę więcej wody, gdyby w większości już odparowała.
Pod koniec całość doprawiamy jeszcze raz solą i pieprzem, dodajemy poszatkowany koperek.
Wyłączamy gaz i teraz dodajemy jogurt (wtedy mamy pewność, że się nie zwarzy), mieszamy. Potrawę ponownie lekko podgrzewamy – bez mocnego gotowania.
Podajemy w ryżem (My jadł z brązowym).