Jest niedziela, było i mięso. Kurczak zawsze w cenie. Przypomniało mi się dodatkowo, że w szafce upchnięty mam czerwony ryż. Kupiłam go z czystej ciekawości. Jest dość drogi, ale bardzo zdrowy. W smaku przypomina ryż brązowy. Znowu improwizowałam ze składnikami, które mam w domu, jedynie w kurczaka trzeba było się zaopatrzyć. A, i w szczypiorek. Pewnie pisałam to już tutaj milion razy, ale najbardziej lubię właśnie takie gotowanie, ze składników które akurat mam w domu.
Składniki:
3 pojedyncze piersi z kurczaka
3 łyżki jogurtu naturalnego
1 łyżka sosu sojowego
3 ząbki czosnku
1 łyżeczka curry
1 łyżka suszonego rozmarynu
100 g czerwonego ryżu
3 marynowane chili
garść siemienia lnianego
garść szczypiorku
1 łyżeczka soku z cytryny
oliwa extra virgin
sól
(przepis na 3 porcje)
Z jogurtu, sosu sojowego, czosnku, curry i rozmarynu robimy marynatę. Zalewamy nią piersi z kurczaka i wkładamy na noc do lodówki. Na drugi dzień pieczemy mięso w piekarniku w 180 stopniach (można je lekko skropić olejem rzepakowym), około 40 minut – zależy od grubości piersi. W międzyczasie gotujemy ryż, około 40 minut, do miękkości. Do miski wrzucamy pokrojone w kostkę chili, siemię, ugotowany ryż. Skrapiamy oliwą i sokiem z cytryny, solimy, mieszamy. Ryż wykładamy na talerz, pierś z kurczaka kroimy w plasterki i układamy na ryżu, całość posypujemy szczypiorkiem. Pamiętajcie, żeby po upieczeniu kurczaka, odstawić go na parę minut, żeby mięso odpoczęło, dopiero potem można go pokroić.