Dobra, robię wpis od razu po zrobieniu zupy, tak zupełnie na świeżo. Nie ma na co czekać. Nie ma już tłumaczenia, że nie miałam czasu na publikację, że choroba albo inne dyrdymały. Siadam i piszę. Cześć.
Jakoś rok temu zrobiłam pyszną ciepłą przystawkę w postaci pieczonej dyni z fetą, była naprawdę wyśmienita. Połączenie słodkiej, miękkiej dyni ze słoną, lekko rozpuszczoną fetą to było coś. W tym roku postanowiłam więc ten duet znowu ze sobą połączyć, ale w formie zupy. Sera wyjątkowo nie piekłam, dodałam go dopiero pod koniec przygotowywania zupy. Jeżeli chodzi o dobór ziół to w kremie wylądował rozmaryn, który hoduję sobie od dłuższego czasu w kuchni na oknie. Do dyni dodałam jeszcze cebulę i czosnek. I w sumie tyle.
Zupa krem z dyni z fetą jest banalna w wykonaniu. Wszystko się ze sobą piecze, potem miksuje, doprawia. Jedynym kłopotem może być bulion, chociaż zupa pewnie na wodze też byłaby smaczna. Ja dziś rano wstałam i ugotowałam szybki warzywny bulion, który był bazą dzisiejszego przepisu. Wrzuciłam po prostu do wody marchewki, seler, pietruszkę, por i podpieczoną cebulę i wszystko gotowałam na małym ogniu jakieś 45 minut.
Zastanawiałam się na tym z czym podać krem, z pokruszoną fetą – wiadomo, z pestkami dyni – no raczej. Chodziły za mną grzanki, ale finalnie z nich zrezygnowałam i wcale tego nie żałuję. Na koniec całość posypałam jeszcze niewielką ilością chili. A i do zupy dodałam jeszcze odrobinę rzadkiej śmietany.
Zupa krem z dyni z fetą poleca się na październikowe „cieplejsze” dni (takie jak dziś), na szarówę, na przymrozki. To nie jest typowa, rozgrzewająca zupa z dyni. Jest pyszna, naprawdę wyjątkowa, polecam ją Wam z całego serca. Zapiszcie sobie ten przepis.
A pod postem wkleję Wam jeszcze inne propozycje tego typu kremów, może się czymś zainspirujecie.
Smacznego.
Składniki:
750 g dyni, ja użyłam hokkaido (waga bez pestek)
3 szklanki bulionu warzywnego
1 duża cebula
5 ząbków czosnku
200 g sera feta (polecam użyć owczo-koziej)
1 duża gałązka rozmarynu
duża szczypta płatków chili, ja użyłam chipotle (lub więcej, do smaku)
2 łyżeczki śmietany 18% (ja użyłam tej z kartonika)
2 garści obranych pestek dyni
sól
pieprz
oliwa
(przepis na 3-4 porcje)
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 200 stopni.
Dynię myjemy, kroimy w mniejsze kawałki (dyni hokkaido nie trzeba obierać), wykładamy ją w naczyniu żaroodpornym.
Dodajemy do niej nieobrane ząbki czosnku, cebulę pokrojoną w ćwiartki i gałązkę rozmarynu. Wszystko skrapiamy oliwą, mieszamy i pieczemy w piekarniku 20 minut, bez pokrywki. Wszystko powinno się lekko zrumienić, dynia powinna zmięknąć.
Do garnka z bulionem wrzucamy dynię, cebulę, wyciśnięte z łupek ząbki czosnku, rozmaryn i połowę fety. Wszystko miksujemy na gładko. Polecam całość jeszcze przetrzeć przez sito. A właściwie, nalegam :).
Zupę zagotowujemy, jeżeli jest za gęsta, dolejcie do niej odrobinę wody, jeżeli za rzadka, pogotujcie ją chwilę bez pokrywki.
Krem podajemy z odrobiną śmietany, drugą połową fety (pokruszoną), pestkami dyni i płatkami chili
Podobne przepisy:
Krem z pieczonej dyni z curry
Zupa krem z pieczonej dyni z szafranem
Zupa krem z dyni i imbiru