Tak, dziś ponownie śledzie. Plany miałam nieco inne, ale zdjęcie wegańskich śledzi mi nie do końca wyszło, dlatego publikuję przepis na śledzie, które jednak ryby przypominają. W weekend zrobię ponownie te wegańskie, machnę porządne zdjęcie i w przyszłym tygodniu wrzucę przepis na bloga.
Śledzie pomorskie. Nie wiem czy nazewnictwo jest poprawne, ale to nie mój pomysł. Wydaje mi się, że spokojnie można te śledzie nazwać „po kaszubsku”. Są w nich rodzynki, cebula i koncentrat pomidorowy. Inna sprawa, że Pomorze to przecież Kaszuby, więc ostatecznie i tak wychodzi na to samo.
Przepis na śledzie pomorskie znalazłam w książce Hanny Szymanderskiej (nieznacznie go jednak zmieniłam, dodałam np. ocet, którego w przepisie nie było). Chociaż ten przepis jest tak popularny, że i bez Hani spokojnie dałabym radę. Zresztą na blogu mam wegańską wersję tej przekąski. Zapytacie z czym? A z bakłażanem. I składniki są praktycznie identyczne. Nie licząc ryb oczywiście.
Tytułowe śledzie są jednymi z moich ulubionych. Od czasu do czasu zdarzało mi się kupować gotowce, które trochę je przypominają. I te też mi smakują niestety, kupuję je na szczęście coraz rzadziej. Ogólnie chodzi mi o to, że przepadam za śledziami w sosach pomidorowych, z jakimi dodatkami by nie były. W pomorskich dodatkowo bardzo pasuje mi połączenie ryb z rodzynkami. Może chodzi po prostu o słodki dodatek, bo dla mnie kombinacja ryb i owoców jest połączeniem idealnym.
W oryginalnym przepisie było jeszcze więcej cebuli, ale tę ilość zmniejszyłam. Sos i tak wyszedł na wielkim wypasie i jest go więcej niż samych śledzi (zresztą to widać na zdjęciu). Mi to jednak zupełnie nie przeszkadza, mogłabym jeść go nawet i bez śledzi. Wyszło pysznie.
Składniki:
4 solone filety śledziowe
3 średnie cebule
200 g koncentratu pomidorowego
2 łyżki wody (lub więcej, zależy jak gęstego koncentratu użyjemy)
1 łyżeczka octu winnego
2 łyżki rodzynek
pieprz
szczypta soli (jedynie do doprawienia sosu)
olej rzepakowy
Śledzie moczymy godzinę w zimnej wodzie, co jakiś czas trzeba wodę wymieniać. Jeżeli po godzinie nadal są za słone, trzeba je moczyć dłużej. Następnie śledzie bardzo dokładnie osuszamy i kroimy w mniejsze kawałki. Na patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy na nią pokrojone w drobną kostkę cebule, smażymy do zrumienienia na wolnym ogniu. Dodajemy do tego koncentrat, wodę, ocet, rodzynki, pieprz i sól, smażymy całość na wolnym ogniu około 5 minut (musi z tego wyjść gęsty sos). Studzimy. Śledzie mieszamy z sosem, wkładamy do lodówki.
Podobne przepisy:
Śledzie w sosie pomidorowym z powidłami śliwkowymi
Śledzie z rodzynkami i orzechami w sosie pomidorowym