No i zjedli. Zjedli prawie wszystko i nie miałam z czego zrobić zdjęcia. My jeszcze leciał do sklepu po dodatkowe buły. Coleslaw wchłonięty cały, wieprzowiny na szczęście było na tyle, że mogłam zrobić jeszcze jedną dodatkową kanapkę na bloga. W związku z tym, że surówki zabrakło, musiałam improwizować. I tak w sumie… smakowało równie super jak wczoraj, ale zupełnie inaczej. Do wieprzowiny jednak niezbędnym dodatkiem jest chrzan. Dzisiaj rano jak robiłam im wegetariańskie śniadanie, już zaczęli stękać. Rozpuszczone jak dziadowskie bicze.
Składniki:
4 ulubione bułki
2 szklanki pieczonej wieprzowiny
1 duża czerwona cebula
1 duży ogórek kiszony
1 opakowanie małego jogurtu naturalnego
1 czubata łyżka chrzanu
pół łyżeczki musztardy
sól
Bułki kroimy na pół i podgrzewamy w piekarniku. Mięso też można chwilę podgrzać. Cebulę i ogórek kroimy w plasterki. Jogurt, musztardę i chrzan mieszamy w słoiku, doprawiamy solą. Na dolną bułkę wlewamy odrobinę sosu z pieczenia mięsa, później nakładamy mięso, ogórek z cebulą, całość polewamy sosem, zamykamy drugą połową bułki.
5 komentarzy
Wygląda milion razy lepiej niż burgery 😀 Taka swojska buła 🙂
Byłaby jeszcze bardziej swojska, jakby buła była lepszej jakości, niestety brakło :).
Ale fantastycznie wygląda, taka sycąca kanapka lepsza niż kebab po imprezie. Jak znalazł na sobotni wieczór 🙂
"2 szklanki pieczonej wieprzowiny" – już mogłaś napisać to lepiej. A tym bardziej podać przepis a nie odliczać na szklanki. To nie mąka lub inna tego typu rzecz.
Po pierwsze: przepis na wieprzowinę jest podany jako link przekierowujący. Po drugie: to dla Ciebie problem, wrzucić do szklanki poszarpane mięso? Aha. A odmierzać szklankami naprawdę można dużo więcej rzeczy niż mąkę i inną tego typu rzecz. Polecam, to bardzo ułatwia życie. Pozdrawiam i życzę bezproblemowego dnia.