Taka tam, skromna ilość dżemu, wystarczy nam akurat na cały rok. Zrobiłam go na próbę, może dla kogoś w prezencie. Z reguły tak to właśnie wygląda, robię dżemy, które potem i tak lądują u kogoś innego. Obecnie mamy sezon na brzoskwinie, więc musiałam to wykorzystać. Jeżeli lubicie machnąć sobie czasem na śniadanie bułę z dżemem, polecam trochę poprzetwarzać u siebie w kuchni. Zawsze to lepsze, niż kupowanie sklepowych „pyszności”, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że pyszności również można dostać.
Składniki:
2 kg brzoskwiń
sok z dwóch dużych pomarańczy
sok z 1 cytryny
skórka z 1 pomarańczy
1,5 szklanki cukru (lub więcej)
(przepis na 4 słoiczki po 200 ml)
Brzoskwinie obieramy (chociaż podobno nie trzeba tego robić), pozbywamy się pestek, rozdrabniamy. Moje brzoskwinie były tak dojrzałe, że właściwie rozpadały mi się w rękach przy okazji wyciągania pestki. Nie rozdrabniałam ich bardziej, trafiły się czasem mniejsze, a czasem większe kawałki. Brzoskwinie wrzucamy do garnka z grubym dnem, dodajemy do tego soki z cytrusów i skórkę z pomarańczy, startą na najdrobniejszych oczkach. Wszystko smażymy na małym ogniu, do redukcji płynów. U mnie trwało to około 2 godzin. Pod koniec smażenia, dodajemy cukier. Pamiętajcie o częstym mieszaniu dżemu. Gorący dżem przekładamy do wyparzonych słoików i zakręcamy wyparzonymi zakrętkami. Odwracamy do góry dnem.
4 komentarze
bardzo smaczna propozycja na pyszny dżemik 🙂
No jakoś tak wyszło :). Pozdrawiam.
Dżemik już zrobiony, wyszedł pysznie 🙂 Jedyne co zmodyfikowałam, to dodałam skórkę z brzoskwiń, takie moje małe spaczenie jeżeli chodzi o dżemy brzoskwiniowe, babcia tak zawsze robiła, a wiadomo wszystko co babci to najsmaczniejsze 🙂
No właśnie tak myślałam, że można zostawić, ale z rozpędu już obrałam wszystkie. Dzięki za sugestię, baaardzo doceniam. A co do babci, zgadzam się w 100% 🙂 :).