Pieprz syczuański zakupiłam już stosunkowo dawno i o nim zapomniałam. Przy okazji robienia porządku w przyprawach, natknęłam się na niego. Byłam również szczęśliwą posiadaczką krewetek, więc postanowiłam to ze sobą połączyć. Wyszło całkiem si. Wiem natomiast, że krewetki najbardziej smakują mi po prostu z natką, czosnkiem i chili, smażone na maśle. Jeżeli lubicie jednak nowe smaki, polecam Wam zrobić coś z tym pieprzem, niekoniecznie krewetki, jest bardzo ciekawym doświadczeniem smakowym. Przypomina nieco cytrusy i pieprz, powoduje lekkie drętwienie języka. Dziwaczny jest, spróbujcie koniecznie.
Składniki:
20 średnich krewetek (użyłam gotowanych)
2 ząbki czosnku
pół łyżeczki pieprzu syczuańskiego
pół łyżeczki startego świeżego imbiru
1 łyżeczka natki pietruszki lub grubego szczypiorku
oliwa
sól
(przepis na 2 porcje)
Krewetki obieramy z pancerzy i odrywamy im głowy. Później, lekko nacinamy zewnętrzną, górną część krewetki i wyciągamy delikatnie, czarną nitkę. Krewetki myjemy i osuszamy. Pieprz rozdrabniamy w moździerzu. Krewetki posypujemy pieprzem, dodajemy do nich imbir, plasterki czosnku, odrobinę oliwy, sól, marynujemy godzinę. Po tym czasie, na patelni podgrzewamy oliwę, wrzucamy krewetki i smażymy około minuty z każdej strony. Całość posypujemy natką lub grubym szczypiorkiem. Podajemy z bagietką.
4 komentarze
Zjadłabym takie, oj tak…:)
myślałam, że spróbowałam juz wszystkie rodzaje pieprzu, a tu masz ci los, nie spróbowałam jeszcze pieprzu syczuańskiego. Dziękuję, opis smaku tego pieprzu podział na moją wyobraźnię 😀
Pozdrawiam serdcznie
Kasia
Kasia, spróbuj koniecznie, dziwactwa dobrze jest próbować :).
Ja w sumie też… znowu :).