Ten przepis jest gotowy już od dawna. Niestety mój laptop, na którym było zdjęcie, zaniemógł i dopiero po 3 tygodniach został odratowany. Odebrałam go wczoraj z ulgą, nie wiedziałam nawet, że tak mi go brakowało (nie znoszę korzystać z komputera My). Wracając do samego przepisu, ziemniaki i zioła i boczek – pasi. Mamy sezon warzywno – ziołowy, wykorzystujcie go na maxa. I nie radzę solić wcześniej ziemniaków, zróbcie to na samym końcu, ja akurat trafiłam na bardzo słony boczek.
Składniki:
1,5 kg młodych ziemniaków (małych)
250 g boczku
pół pęczka natki pietruszki
pół pęczka koperku
pieprz
oliwa extra virgin
sól (opcjonalnie)
Ziemniaki szorujemy szczoteczką i myjemy pod bieżącą wodą. Pilnujcie żeby ich nie rozgotować, muszą być sprężyste. Boczek kroimy w cienkie paski, smażymy do zrumienienia. Zioła szatkujemy. Odcedzone ziemniaki mieszamy z odsączonymi z tłuszczu, kawałkami boczku. Dodajemy zioła, świeżo mielony pieprz, odrobinę oliwy. Całość można ewentualnie posolić. Ziemniaki wkładamy do lodówki na parę godzin.
2 komentarze
Dlaczego wkładamy je do lodówki?
Smaki się lepiej ze sobą połączą, po prostu. Poza tym, zimna mi bardziej smakuje, ale to kwestia gustu. Pozdrawiam.