Dziś ciąg dalszy grzybowych postów związanych z Borami Tucholskimi. W poprzednim wspominałam Wam o naszym kilkudniowym wypadzie w tamte okolice. W pierwszym dniu pobytu w naszym ulubionym miejscu, zobaczyłam grzyba przypominającego kozią brodę. Nie zerwałam go, bo po pierwsze nie znam się na grzybach, po drugie pomyślałam, że może lepiej żeby trochę podrósł. I mianowicie dla kogo miał podrosnąć? Nie wiem właśnie jaki był mój tok myślenia, obecne trwa przecież sezon grzybowy i tego typu perełki zostałyby od razu zerwane, jestem przekonana. Na szczęście pewien sympatyczny pan zerwał kozią brodę za mnie, zupełnie bez skrupułów i przyniósł nam ją do domu. Czujecie? I na wypadek gdybyśmy mu nie do końca ufali, ugryzł go przy nas.
Kozia broda, siedzuń sosnowy to bardzo wyjątkowy grzyb. Po kątem smaku, konsystencji. No coś naprawdę niesamowitego. Spróbowałam go na surowo, skończyliśmy w formie omletu. Grzyb ma jędrną konsystencję, smakuje trochę jak orzech – totalny odlot.
Omlet z siedzuniem sosnowym to było bez wątpienia jedno z bardziej wyjątkowych śniadań, jakie było mi dane zrobić. A jednocześnie niezwykle proste. Ważne było jedynie dokładne oczyszczenie grzyba, reszta składników jak jajka od szczęśliwych kur i dobrej jakości masło były pięknym uzupełnieniem. Do tego szczypiorek i świeżo zmielony pieprz – i mamy to. Tutaj naprawdę nie było wielkiej filozofii.
Omlet z siedzuniem sosnowym zjedliśmy z My w leśnie sosnowym (a jakże), na drewnianej niewielkiej werandzie, w lekkim słońcu. Z Tolą, która na szczęście jeszcze grzybów nie je, więc dodatkowa porcja do podziału nie była rozważana. To było jedno z tych śniadań, które na długo pozostanie w pamięci.
Podsumowując, jeżeli będziecie mieli możliwość skosztować siedzunia sosnowego pod jakąkolwiek postacią, spróbujcie go koniecznie.
Ja jestem nim zachwycona.

Jak zrobić omlet z siedzuniem sosnowym?
Składniki:
1 siedzuń sosnowy (objętościowo jak dwie piłki do tenisa)
3 większe jajka
1 łyżka poszatkowanego szczypiorku
1 płaska łyżka masła
sól
pieprz
(przepis na 2 porcje)
Grzyba bardzo dokładnie oczyszczamy, następnie kroimy go na grube plastry.
Jajka wbijamy do miski, roztrzepujemy je widelcem, dodajemy również sól, mieszamy.
Masło rozpuszczamy na patelni, wrzucamy na nią siedzunia i obsmażamy go na lekko złoty kolor z obu stron.
Następnie wlewamy do niego jajka, patelnię przykrywamy pokrywką i smażymy wszystko na niewielkim ogniu, aż do ścięcia jajek.
Przed podaniem całość posypujemy świeżo zmielonym pieprzem, a także szczypiorkiem.
Podobne przepisy:
Omlet caprese
Omlet z gorgonzolą i szparagami
Omlet ze szpinakiem i serem taleggio
Frittata z białą kiełbasą i rukolą
Omlet ze szpinakiem i mozzarellą
Omlet ze spaghetti i z suszonymi pomidorami