Tuńczyk z jajkami i kukurydzą

przez Kardamonowy

Ostatnio jakoś nie mam apetytu, nic mi nie smakuje, jem bo muszę. I tak wczoraj kminiliśmy co moglibyśmy zjeść, żebym znowu nie marudziła. I stanęło na tym czymś. Ni to pasta, ni sałatka. Właściwie to raczej sałatka, którą położyliśmy po prostu na chlebie. Jeżeli jajka potraktujecie trochę bardziej brutalnie, można to podciągnąć pod pastę do kanapek. Zresztą, nazwa bez znaczenia – w końcu mi coś smakowało. 



Składniki:
1 puszka tuńczyka w kawałkach (ja użyłam w oleju)
4 jajka
pół puszki kukurydzy
pół małej cebuli
1 ząbek czosnku
200 ml jogurtu naturalnego
1 łyżka majonezu
1 łyżka poszatkowanej natki pietruszki
sól
pieprz  

Jajka gotujemy na twardo, obieramy i kroimy w drobną kostkę, wrzucamy do miski. Dodajemy do tego tuńczyka, pokrojoną drobno cebulę, rozdrobniony czosnek, jogurt, majonez, natkę. Doprawiamy solą i świeżo zmielonym pierzem, dokładnie mieszamy. 
Ps. Nie zapomnijcie dodać kukurydzy :). 


4 komentarze

Dietifitka 2 września, 2016 - 11:47 am

Zdjęcia kuszą. I to mocno kuszą 😉

Odpowiedz
Monika 2 września, 2016 - 11:53 am

Miło mi :).

Odpowiedz
Mariusz Nóżka 6 października, 2016 - 8:28 pm

Kochana Pani Moniko,

od lat uważnie śledzę Pani profil i uważnie czytam wszystkie Pani przepisy. Jednak od kilku dniu coś mnie zaniepokoiło !!! Nie ukrywam, że kilka razy analizowałem powyższy przepis, ale nic to nie pomogło! Niestety mam za sobą kilka nieprzespanych nocy i dalej nie wiem …. co się stało z kukurydzą !!! 😉
Ps. Możesz go skasować 🙂

Odpowiedz
Monika 6 października, 2016 - 8:59 pm

Drogi Panie Mariuszu,

Troszcząc się o Pana lepsze samopoczucie, odpowiadam, zapomniałam dopisać brakujący składnik w opisie. Było to prawdopodobnie spowodowane tym, że myślałam nad tym, skąd u licha wezmę na nasze najbliższe spotkanie, młode ziemniaki. Bo boczek jest raczej całoroczny… zresztą świni, jak widać, nie brakuje.
Bardzo mi przykro, że z mojego powodu nie może Pan spać. Biorąc pod uwagę fakt, że niedługo będę miała okazję się z Panem zobaczyć, wolałabym posiedzieć z Panem nieco dłużej niż ostatnio. Nie chcę wyciągać brudów na profilu ogólnym, czuję się jednak w obowiązku nie ukrywać naszych niesnasek przed światem zewnętrznym. Pana ostatnią grę na gitarze, uratowała jedynie dygająca radośnie nóżka.

Z wyrazami szacunku, M. <3.

Odpowiedz

Komentarze

* Wstawiając komentarz zezwalasz na użycie Twoich danych osobowych w celu jego publikacji na stronie. Twój e-mail nie będzie widoczny.

Zobacz również

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda Polityka prywatności

Polityka prywatności