Przepis na tytułowy chutney z pomidorów pochodzi z książki Hanny Szymanderskiej „Pikantne marynaty”. Pisałam Wam już, że uwielbiam tę panią? Że mam jej milion książek i żaden jej przepis mnie nie zawiódł? Naprawdę, dla mnie to wielki autorytet, jeżeli chodzi o kuchnię.
Wracając jednak do samego przepisu, chutney wyszedł przepyszny. Czuć w nim wszystkie przyprawy, jest ostrość, jest dobrze. Jedyne co mnie trochę wkurzyło to ilość. Z tej ilości składników wyszedł jeden mały słoiczek. Może gdybym użyła naprawdę wielkich pomidorów, wyszłyby dwa.
A, i jeszcze jedno. Zawsze wydawało mi się, że chutney ma postać sosu z kawałkami warzyw. A tutaj Hania każe przecierać wszystko przez sito. Poczytałam jednak trochę w internetach i faktycznie na wielu stronach, chutney ma postać kremowego sosu.
Składniki:
8 dużych mięsistych, dojrzałych pomidorów
2 łyżki ziaren gorczycy
2-3 świeże chili
2 liście laurowe
5 goździków
kawałek kory cynamonu
1 łyżeczka kminu rzymskiego
2 łyżeczki mielonej kolendry
1 łyżka drobno posiekanego imbiru
4 łyżki cukru
4 łyżki przegotowanej wody
2 łyżki oliwy
1 łyżeczka soli
Pomidory sparzamy, obieramy ze skóry, kroimy w mniejsze kawałki. W garnku z grubym dnem rozgrzewamy oliwę, wrzucamy na nią gorczycę, smażymy minutę. Następnie dodajemy do tego imbir, pokrojone drobno chili i resztę przypraw, smażymy 2-3 minuty. Do przypraw dorzucamy pomidory i sól, gotujemy 20 minut. Dodajemy wodę i cukier, gotujemy kolejne 20 minut. Po tym czasie przecieramy wszystko przez sito, zagotowujemy, przelewamy do wyparzonego słoika i zamykamy wyparzoną nakrętką, odwracamy do góry dnem. Nie musicie sosu oczywiście zamykać na gorąco, jeżeli w miarę szybko go zużyjecie. Ja na wszelki wypadek go zawekowałam.