Gdyby nie fakt, że musiałam rozmrozić lodówkę, kotlety mielone z wędzonym boczkiem raczej by nie powstały. Po pierwsze lodówka odmówiła posłuszeństwa, po drugie majowa aura nie pomogła w utrzymaniu wszystkich mrożonek w formie mrożonej. Miałam więc do zużycia puree z dyni, groszek z marchewką, łopatkę, boczek, frankfurterki. Myślałam co z czym mogę połączyć, żeby chociaż z części produktów zrobić obiad. Mielone, a jakże! Do tego groszek z marchewką, to przecież świetny dodatek do kotletów. Nic tylko rozmrażać takie duety. Spojrzałam na boczek i już wiedziałam, że zostanie zmielony razem z łopatką. To przecież nie może się nie udać, połączenie wieprzowiny z wieprzowiną nie jest grzechem. Nie?
Kotlety mielone z wędzonym boczkiem wyszły naprawdę super. I zdecydowanie czuć w nich smak wędzonki. Są takie jak trzeba, aromatyczne, wilgotne, konkretne. Nawet moja córka, która nie jest fanem kotletów mielonych (przynajmniej moich), poprosiła o dokładkę. Na dziś zostawiłam jej jeszcze dwie sztuki. I odrobinę ziemniaków. Bo na entuzjazm groszkowo-marchewkowy raczej nie liczę.
Jeżeli więc jesteście otwarci na klasyczne przepisy w nieco innej odsłonie, kotlety mielone z wędzonym boczkiem zdecydowanie polecają się na obiad. W towarzystwie ziemniaków, marchewki z groszkiem, buraków lub ogórków kiszonych.
Smacznego.

Składniki:
500 g łopatki wieprzowej
150 g wędzonego boczku
1 cebula
1 czerstwa kajzerka
1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki
1 łyżeczka suszonego czosnku (lub więcej, jeżeli lubicie)
1 łyżka suszonego majeranku
1 jajko
sól
pieprz
olej rzepakowy
Cebulę kroimy w mniejsze kawałki, nie trzeba tego robić jakoś skrupulatnie, ostatecznie i tak zostanie zmielona z mięsem,
Kajzerkę rozdrabniamy i moczymy w wodzie parę minut, następnie dokładnie odciskamy z nadmiaru wody.
Mięso i boczek mielimy w maszynce do mielenia mięsa. Mielimy także bułkę i cebulę.
Mięso, boczek, bułkę i cebulę doprawiamy mieloną papryką, czosnkiem, majerankiem, solą (nie za dużo – wędzony boczek jest słony) i świeżo zmielonym pieprzem. Dodajemy do tego jajko i dokładnie wyrabiamy, aż masa przestanie kleić się do rąk. Jeżeli po dłuższym czasie nadal się klei, można do niej dodać odrobinę bułki tartej.
Masę odstawiamy na 30 minut.
Z mięsa formujemy kotlety i smażymy na wolnym ogniu około 5-7 minut z każdej strony, do zrumienienia.
My kotlety zjedliśmy z puree z ziemniaków i z groszkiem z marchewką.
Podobne przepisy:
Kotlety mielone z cukinią
Kotlety mielone z marchewką i imbirem
Mielone z musztardą
Mielone pieczone w sosie pomidorowym
Kotlety mielone z botwinką