Sałatkę z surowego kalafiora jadłam tak dawno temu, że zapomniałam jak smakuje i że nie boli mnie po niej brzuch. Jak się za nią zabierałam, miałam mieszane uczucia, bo naprawdę byłam przekonana, że (kucze Kiler) jednak zaszkodzi. Nie zaszkodziła. Na początku też nie chciałam dodawać ananasa i sera, ale jakoś się rozpędziłam i jak zaczęłam kroić ser i ananasa, nie potrafiłam przestać. Smak? Zaraz po zrobieniu, ok. Parę godzin później? Łał. Sałatka z kalafiora, kukurydzy, ananasa i sera żółtego poleca się nie tylko od święta.
Róbcie więc i odstawiajcie na parę godzin do lodówki.
Składniki:
1 mały kalafior
puszka kukurydzy
6 plastrów ananasa konserwowego
250 g sera żółtego
pół pęczka koperku
1 czubata łyżka majonezu
3 łyżki gęstego jogurtu naturalnego
sól
pieprz
Kalafiora myjemy i ścieramy na tarce na największych oczkach (ja wrzuciłam go do rozdrabniarki, jeżeli macie takie urządzenie, użyjcie go), wrzucamy do miski. Dodajemy do niego odsączoną kukurydzę, pokrojonego w kostkę ananasa, pokrojony w kostkę ser i poszatkowany koperek. Wlewamy do tego majonez i jogurt, doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem. Dokładnie mieszamy i wkładamy do lodówki na parę godzin.