Zalewania alkoholem różności, ciąg dalszy. Tym razem wypadło na kukułki. Jak dla mnie, nie umywa się to totalnie do owocowych nalewek, ale próbować trzeba wszystkiego. Ten alkohol nie wyszedł ani za gęsty (jak zwykle nie było dostępu do mleka skondensowanego niesłodzonego w puszce) ani za słodki. Nie jest pracochłonny, nie jest czasochłonny – cukierki rozpuściły się właściwie w dwa dni. Co do proporcji, zróbcie po swojemu, każdy ma inne preferencje alkoholowe. Może być także za mało słodki dla Was – sami ocenicie. Robić, próbować, robić, próbować – do oporu.
Składniki:
0,7 l wódki
500 g kukułek
500 ml mleka skondensowanego niesłodzonego w kartoniku
Kukułki zalewamy wódką (można je wcześnie zmiażdżyć, np. wałkiem do ciasta). Postawcie je w takim miejscu, żeby pamiętać o ich częstym mieszaniu, u mnie już właściwie na drugi dzień były całkowicie rozpuszczone. Następnie do wódki smakowej dolewamy mleko skondensowane, mieszamy. Wkładamy do lodówki.