Kotlety z ciecierzycy i cukinii

przez Kardamonowy

Przepis z myślą głównie o My. Zero glutenu, trochę zielonego warzywa, ciecierzyca. Naszukałam się w internecie przepisów na bezglutenowe kotlety. Nie śniłam nawet o tym, że znajdę coś z zielonym warzywem, które mój mąż także powinien pochłaniać. Przyprawy właściwie dowolne. Przy pierwszym podejściu dodałam kmin rzymski, kolendrę i słodką mieloną paprykę – wyszło fajnie. Dzisiejsza opcja jest z curry i wyszła równie smaczna. Curry jest przyprawą, która jest polecana przy diecie, na jakiej jest My, będzie więc częściej gościć w naszym menu.
Jeżeli chodzi o sam przepis, byłam dość sceptycznie nastawiona. Trochę się obawiałam, że cukinia rozrzedzi mi kotlety (bo czasami za słabo odciskam z niej wodę). Gdy robiłam kotlety pierwszy raz, dodałam do nich na wszelki wypadek mąkę owsianą. Konsystencja wyszła ok, nawet za bardzo nic mi się nie rozwalało i nie kruszyło. Przy drugim podejściu porządnie odcisnęłam cukinie. W pewnym momencie wydawało mi się, że aż za bardzo. No nie, nie za bardzo, wyszło chyba tak jak trzeba. Nie musiałam dodawać żadnych wypełniaczy, jajka zrobiły też swoją robotę.
Myślę sobie jeszcze nad innymi dodatkami. Na bank będę często wracać do tych kotletów, były naprawdę smaczne (jak na możliwości obiadowe mojego męża). Pokombinuję z siemieniem lnianym, z ziołami, może kiedyś zaryzykuję z brokułem, zieloną papryką. Ostropest? Brukselka? Czemu nie. Napiszę Wam o tym, kiedy coś wyczaruję.
Z czym podałam kotlety? Z sosem jogurtowo-czosnkowym. Świetnie do nich pasował. Żeby jednak nie było zawsze tak samo, następnym razem chyba zrobię do nich jakąś surówkę. Chodzi za mną surówka z kiszonego ogórka. Lecę ją zapisać. Oczywiście bez marchewki i innych słodzików. Tylko ogórki, cebula i oliwa. I koperek, o.
A przepis na kotlety wzięłam stąd: zielony środek. I zrobiłam od razu z podwójnej porcji.
Jeżeli ktoś z Was wszedł na ten przepis ze względu na candidę, przeczytajcie tekst poniżej.
Parę słów jeszcze na temat diety. Będę musiała wklejać takie informacje prawie pod każdym przepisem, który podepnę sobie pod candidę, żeby mnie nikt nie zjadł.
Nie jestem lekarzem, nie jestem dietetykiem. Jestem żoną faceta, który jest w trakcie leczenia boreliozy. A przy tymże konkretnym leczeniu (ILADS) niezbędna jest właśnie dieta przeciwgrzybicza (która w naszym przypadku może potrwać nawet rok).
Ogólne założenie tej diety to rezygnacja z cukru (w tym słodkich owoców, miodu, itp.), mąki pszennej, drożdży, grzybów, alkoholu, czerwonego i tłustego mięsa, produktów zawierających ocet (poza octem jabłkowym, który jest dopuszczalny), sklepowych wędlin z kiepskim składem, itd.
Co można jeść? Jajka. Kiszonki (ogórki, kapusta, rzodkiewka), warzywa (zwłaszcza zielone), przeciwgrzybiczo działa cebula, czosnek (tych używam sporo), świeże zioła, kaszę jaglaną (jest bardzo wskazana) i gryczaną (najlepiej niepaloną), soczewicę, ciecierzycę, oleje tłoczone na zimno (oliwa z oliwek, olej rzepakowy, z wiesiołka, lniany, kokosowy), ryby, drób, pestki dyni, niektóre orzechy, sezam, makarony żytnie, orkiszowe (od czasu do czasu), brązowy ryż, mąkę żytnią. Wskazane jest używanie przypraw jak: curry, kurkuma, imbir. Z owoców można jeść grejpfruta, awokado. Czasem można pozwolić sobie na kwaśne jabłko lub niedojrzałe kiwi. Coraz częściej spotykam się także z informacją, że granat także jest dopuszczalny.
Co z nabiałem? Z nabiału można jeść od czasu do czasu jogurty naturalne (najlepiej te zawierające bakterie lactobacillus acidophilus lub bifidobacterium infantis), chude twarogi i mozzarellę. Preferowane jest jednak raczej mleko owcze i kozie (można np. jeść fetę zrobioną na bazie tylko tych mlek, sery pleśniowe oczywiście są zabronione).
Ogólnie jemy produkty jak najmniej przetworzone.
Nie rezygnujemy z warzyw takich jak burak, pomidor, papryka. Na początku miałam co do nich wątpliwości, ale dietetyk powiedział, że można. Oczywiście wszystko będziemy jeść z umiarem. Do naszego jadłospisu wjeżdżają także z powrotem suszone pomidory i passaty (o jak dooobrze), co do których też nie byłam pewna.
Ważne jest żeby czytać składy produktów i z automatu wyrzucać te, w których jest cukier, ocet, chemia i inne niewskazane badziewia lub po prostu zabronione składniki.
Jeżeli macie jednak jakieś wątpliwości odnośnie któregoś z moich przepisów, po prostu go pomińcie. Ja też je długo miałam i też omijałam niektóre przepisy znalezione w internecie. Na dodatek nadal spotykam się ze sprzecznymi informacjami, jeżeli chodzi o dozwolone produkty. To dotyczy nabiału (niektórzy mówią, że jest kategorycznie zabroniony, inni piją kefiry, zsiadłe mleka, jogurty), warzyw pokroju czerwona papryka, burak, pomidor, mąki orkiszowej, owoców, itp. I bądź tu mądry.
Ja inspiracje czerpię z książki „Leczenie dietą. Wygraj z candidą” Marka Zaręby, z bloga qchenne-inspiracje, sugeruję się także wytycznymi lekarza zakaźnika i przede wszystkim dietetyków.
Mam nadzieję, że przepisy z kategorii candida będą dla Was inspiracją. Tylko inspiracją. Lub aż.


Miary objętości na blogu:
szklanka 250 mlłyżeczka 5 mlłyżka 15 ml.
Składniki:
1 szklanka ugotowanej ciecierzycy (0,4 szklanki suchej)
1 średnia cukinia
2 jajka
1 cebula
1 duży ząbek czosnku
łyżka jogurtu naturalnego
1 łyżeczka curry
1 łyżeczka sody oczyszczonej
sól
pieprz
olej rzepakowy
(przepis na około 7 sztuk)

Ciecierzycę zalewamy zimną wodą i odstawiamy na całą noc. Po tym czasie wymieniamy w niej wodę i gotujemy z sodą oczyszczoną do miękkości. Dzięki sodzie zmniejsza się zdecydowanie czas gotowania ciecierzycy.
Cukinię myjemy i ścieramy na tarce na największych oczkach, wykładamy na sito i zostawiamy do odcieknięcia. Na koniec można ją jeszcze na wszelki wypadek porządnie odcisnąć, na pewno puści jeszcze trochę wody.
Ugotowaną ciecierzycę odcedzamy, studzimy, następnie wrzucamy do blendera. Dodajemy do niej jajka i jogurt, mielimy.
Następnie dorzucamy do niej cukinię, pokrojoną drobno cebulę, rozdrobnione ząbki czosnku, curry, sól i świeżo mielony pieprz, mieszamy.
Porcje ciasta wykładamy na rozgrzany olej i smażymy na wolnym ogniu z obu stron, do zrumienienia. Moje kotlety wyszły dość równe, ponieważ użyłam do nich metalowego ringu. Myślę, że kolejne już będę robiła bez jego pomocy :).

Przepisy na inne wegetariańskie kotlety:

Kotlety z soczewicy z cukinią i marchewką
Pieczone kotlety z soczewicy
Kotlety ziemniaczane z białym serem

Komentarze

* Wstawiając komentarz zezwalasz na użycie Twoich danych osobowych w celu jego publikacji na stronie. Twój e-mail nie będzie widoczny.

Zobacz również

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda Polityka prywatności

Polityka prywatności