Jak babcię kocham, ten obiad machnęłam w 10 minut. Gdyby makaron gotował się krócej, zrobiłabym pewnie szybciej. Tę potrawę zrobiłam, przy okazji piątkowego spotkania z moim tatą. Wtedy użyłam świeżego szpinaku. Resztki składników walały się gdzieś po lodówce, więc postanowiłam poniedziałkowo je zużyć i wrzucić na bloga. Jedyną zmianą jaka nastąpiła, to świeża bazylia zamiast szpinaku i powiem szczerze, smakuje lepiej.
Składniki:
opakowanie ulubionego makaronu (ja użyłam orecchiette)
8 suszonych pomidorów
10 plastrów szynki parmeńskiej
pęczek świeżej bazylii
ser bursztyn
1 ząbek czosnku
oliwa
sól
pieprz
(przepis na 3 porcje)
Makaron gotujemy wg instrukcji na opakowaniu. Szynkę kroimy w paski, smażymy chwilę na patelni, dodajemy do tego pokrojone w paski pomidory, rozdrobniony czosnek, wrzucamy liście bazylii, mieszamy z makaronem, doprawiamy solą i świeżo mielonym pieprzem. Posypujemy serem.