Po ostatniej większej bibie zostały mi puszki ananasa i kukurydzy. Klasycznie zmieniłam plany co do menu, więc parę produktów wala mi się luźno po szafie. I z tej samej szafy uśmiechał się do mnie także cienki makaron ryżowy. Pomyślałam, że to dobry moment na zrobienie sałatki.
Tego typu sałatkę jadłam ostatnio jakoś z 8-10 lat temu. Pamiętam, że była bardzo smaczna (mimo, że nie jestem fanem tego typu sałatek). Nie przypominam sobie, żeby była z papryką, ale na bank był w niej ananas i kukurydza. I w sumie do samego końca nie chciałam dodawać papryki, bo i po co. Nawet za bardzo nie przepadam za sałatkami ze świeżą papryką. Czemu? Nie wiem. Poważnie, nie wiem w czym mam problem. Jak sobie przelecicie moje przepisy z sałatkami to może dwie mają ją w składzie. Nie lubię, przeszkadza mi. I zawsze tak mówię. A później papryka ląduje w sałatce i okazuje się, że jest ok. I tak oczywiście było też w przypadku sałatki z makaronem ryżowym. Znalazłam w lodówce żółtą paprykę i pomyślałam, że będzie pasowała kolorystycznie. Dodałam ją i to było naprawdę dobre posunięcie. Czerwonej chyba nie odważyłabym się dodać. Bałabym się, że sałatka finalnie wyszłaby za słodka. Bo ananas. Bo kukurydza. Żółta papryka jest fajna, bo jest lekko słodka i nadal przypomina smakiem najzwyklejszą paprykę. A czerwona – wiadomo.
Jeżeli planujecie w najbliższym czasie robić jakąś imprezę, polecam Wam zrobić tę z makaronem ryżowym, kurczakiem i ananasem. Najlepiej smakuje na drugi dzień, weźcie sobie na to poprawkę. Zresztą, nie będę Wam mówić jak macie żyć. Zróbcie ją sobie kiedy chcecie. Po prostu zróbcie.
Kończę na dziś. Muszę się ewakuować, zaraz zabieram się za szatkowanie, marynowanie, smażenie, gotowanie. Gulasz dla Toli i puttanesca dla mnie same się nie zrobią.
Do następnego. Może w niedzielę się tutaj znowu pojawię.
Ciao.
Składniki:
100 g surowego cienkiego makaronu ryżowego (ja użyłam makaronu Vermicelli)
1 duża pierś z kurczaka
pół puszki ananasa
mała puszka kukurydzy
1 mała żółta papryka
pół małej czerwonej cebuli
pół pęczka natki pietruszki
2 ząbki czosnku
2 łyżki jasnego sosu sojowego
2 łyżki majonezu
1 łyżka jogurtu naturalnego
sól
pieprz
1 łyżka oleju rzepakowego
Pierś kroimy w małą kostkę, wrzucamy do miski. Dodajemy do niej sos sojowy i rozdrobnione ząbki czosnku, mieszamy, odstawiamy na 15 minut.
Makaron przygotowujemy wg przepisu na opakowaniu (u mnie najpierw moczyło się go 3 minuty w zimnej wodzie, później odlewało się tę wodę i zalewało się wrzątkiem kolejne 3 minuty, odcedzało i przelewało pod bieżącą wodą).
Piersi z kurczaka obsmażamy na oleju na lekko złoty kolor.
Porządnie odcedzony makaron wrzucamy do miski. Dodajemy do niego podsmażonego kurczaka, odsączoną kukurydzę, pokrojoną w drobną kostkę cebulę i w małą kostkę paprykę. Ananasa odcedzamy, kroimy w małą kostkę, dodajemy do makaronu. To wszystko zalewamy jogurtem i majonezem, doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem. Na koniec dodajemy poszatkowaną natkę pietruszki. Wszystko dokładnie mieszamy i odstawiamy do lodówki na minimum 30 minut. Jeżeli makaron wchłonął za dużo sosu, można dodać do niego więcej jogurtu lub majonezu.