Dziś znowu był dzień czyszczenia zamrażalnika. I ponownie napatoczyła się niespodzianka od mamy Zuzy, w postaci 3 niewielkich kawałków wołowiny. Od razu pomyślałam o chińszczyźnie, już nie pamiętam kiedy ostatnio ją jadłam. Od pewnego czasu chodzi za mną także coś pikantnego, więc postanowiłam upichcić coś w ten deseń. Przesadziłam z ilością chili (dałam całą i dość sporą) i nie dało się oddychać w kuchni. Kaszleliśmy jeszcze z 30 min po spałaszowaniu obiadu. Tak czy siak warto było, dawno już się nie spociłam w trakcie jedzenia. Lubię.
Składniki:
200 g udźca wołowego
100 g makaronu sojowego
pół czerwonej papryki
1 mała cebula
4 łyżki jasnego sosu sojowego
pół pęczka grubego szczypiorku
pół średniej papryczki chili (lub więcej)
1 łyżeczka startego świeżego imbiru
sok z 1 limonki
1 duży ząbek czosnku
1 łyżka oleju z orzeszków ziemnych
1 łyżka prażonych ziaren sezamu
1 łyżeczka cukru
(przepis na 2 porcje)
Mięso kroimy w cienkie paski w poprzek włókien. Cebulę kroimy w piórka, paprykę w cienkie paski. Makaron gotujemy według opisu na opakowaniu. Woka rozgrzewamy i wlewamy do niego olej, potem wrzucamy mięso, chwilę mocno smażymy, dorzucamy rozdrobniony czosnek, cebulę, imbir, chili. Po około minucie dokładamy paprykę i znowu chwilę smażymy na mocnym ogniu. Odcedzony makaron dorzucamy do woka, na koniec wlewamy sos sojowy, sok z limonki, cukier, mieszamy. Całość posypujemy sezamem i szczypiorkiem.
Podobne przepisy:
Makaron ryżowy z warzywami
Makaron ryżowy z kurczakiem
Makaron ryżowy z cukinią, groszkiem i ogórkiem
1 komentarzy
Zdecydowanie moje smaki, lubię takie dania.