Przemycania kaszy ciąg dalszy. Dziś gołąbki z pęczakiem i mięsem mielonym. I znowu się udało! Nie było marudzenia i stękania. Po pytaniu czy możemy już na stałe wprowadzić do gołąbków kaszę, uzyskałam pozytywna odpowiedź. Przede mną jeszcze jeden przepis gołąbkowo-kaszowy, ale myślę, że nie przejdzie. Z gryczaną nie będzie tak łatwo. Nic to, na dzień dzisiejszy to i tak wieeelki sukces.
Składniki:
1 kapusta włoska
500 g mięsa mielonego wołowo-wieprzowego
3/4 szklanki suchej kaszy pęczak
1 cebula
1 duży słoiczek koncentratu pomidorowego
2 łyżki masła
2 łyżki mąki pszennej
500 ml wody z gotowania kapusty
2 liście laurowe
1 łyżka majeranku
szczypta cukru
sól
pieprz
(przepis na 10 sztuk)
Pęczak gotujemy do miękkości, przelewamy zimną wodą, studzimy i mieszamy z surowym mięsem. Dokładamy do tego startą na grubych oczkach cebulę, majeranek, sól i pieprz, z masy formujemy podłużne kotlety. Z kapusty wycinamy głąb. W dużym garnku gotujemy wodę i wkładamy do niej kapustę. Gotujemy kilka minut, do momentu aż liście zmiękną. Pierwsze liście wyciągamy z garnka, następnie dalej gotujemy kapustę, aż nie zejdą z niej kolejne liście. Ugotowane liście studzimy, odcinamy zgrubienia. Na każdy z nich nakładamy kotlet i zawijamy jak krokiety. W mniejszym garnku roztapiamy masło, dodajemy mąkę i robimy zasmażkę. Dolewamy do niej wodę z gotowania kapusty i energicznie mieszamy, aż do uzyskania gładkiego sosu. Dodajemy przecier, liście laurowe, cukier, solimy i pieprzymy, gotujemy parę minut. Na dno naczynia żaroodpornego układamy pozostałe liście kapusty, układamy na nie gołąbki i polewamy sosem pomidorowym. Całość przykrywamy znowu liśćmi, naczynie zamykamy pokrywką. Pieczemy 1,5 godziny w 180 stopniach.
Podobne przepisy:
Gołąbki bez zawijania
Gołąbki bez zawijania z indykiem i włoską kapustą
Gołąbki z pęczakiem i mięsem mielonym
Zupa gołąbkowa
Gołąbki z mięsem i czarnym ryżem z sosem pomidorowym
Pieczone gołąbki z młodej kapusty
Gołąbki z młodej kapusty z kaszą jaglaną i pieczarkami
2 komentarze
marzy mi się………….marzy…….że dorwę się wreszcie do kuchni…….przecież potrafię gotować, ale gdzieżby "najjaśniejszy kucharz żony" dopuścił mnie do garów………i po co mi była emerytura?????:(((((
Myślę, że Łaziska chętnie swoją kuchnię odstąpią :). Bo ja, to wiadomo, że nie ;).