Gomasio (sól sezamowa)

przez Kardamonowy

Dziś na śniadanie było praktycznie wszystko to, co znalazłam w lodówce. Dokopałam się między innymi do zielonego ogórka. Przypomniało mi się, że jakiś czas temu miałam okazję jeść takiego ogórasa razem z posypką. Ta posypka to było siemię lniane, prażony sezam i sól. Jest to kolejne odkrycie, które ukradłam mojej rodzinie z Dolnego Śląska. Tak jak kiedyś Wam pisałam, rodzina W jest dla mnie dużym autorytetem, jeżeli chodzi o gotowanie, są naprawdę mistrzami. Wracając jednak do samego przepisu, wyszperałam go dzisiaj w internecie. Okazało się, że jest to tzw. sól sezamowa, japońskie cudo. Oryginał składa się prawdopodobnie z samej soli i sezamu. Siemię lniane to tylko dodatek, myślę, że można zastąpić go innymi dobrociami. My dziś np. wymyślił dodanie czarnuszki. Na pewno kiedyś pokombinuję, może gomasio z czarnego sezamu i czarnuszki właśnie. Na razie nie miałam okazji jeść tej soli z czymś innym niż ogórek. Powoli zbliża się jednak sezon warzywny, więc trzeba będzie popróbować. Pomidory? Prosta sałatka albo surówka? Ryby albo mięso z grilla, marynowane w sosie sojowym? Zobaczymy. 
Jeżeli ktoś z Was wszedł na ten przepis ze względu na candidę, przeczytajcie tekst poniżej.
Parę słów jeszcze na temat diety. Będę musiała wklejać takie informacje prawie pod każdym przepisem, który podepnę sobie pod candidę, żeby mnie nikt nie zjadł.
Nie jestem lekarzem, nie jestem dietetykiem. Jestem żoną faceta, który jest w trakcie leczenia boreliozy. A przy tymże leczeniu niezbędna jest właśnie dieta przeciwgrzybicza (która w naszym przypadku może potrwać nawet rok).
Ogólne założenie tej diety to rezygnacja z cukru (w tym słodkich owoców, miodu, itp.), mąki pszennej, drożdży, grzybów, alkoholu, czerwonego i tłustego mięsa, produktów zawierających ocet, sklepowych wędlin, itd.
Co można jeść? Jajka. Kiszonki (ogórki, kapusta, rzodkiewka), warzywa (zwłaszcza zielone), przeciwgrzybiczo działa cebula, czosnek (tych używam sporo), świeże zioła, gruboziarniste kasze, jogurty naturalne, oleje tłoczone na zimno (oliwa z oliwek, olej rzepakowy, z wiesiołka, lniany, kokosowy), ryby, drób, pestki dyni, niektóre orzechy, sezam, makarony żytnie, orkiszowe (od czasu do czasu), brązowy ryż, kaszę jaglaną, mąkę żytnią. Wskazane jest używanie przypraw jak: curry, kurkuma, imbir. Z owoców można jeść grejpfruta, awokado. Czasem można pozwolić sobie na kwaśne jabłko lub niedojrzałe kiwi.
Co z nabiałem? Z nabiału można jeść od czasu do czasu jogurty naturalne zawierające bakterie lactobacillus acidophilus lub bifidobacterium infantis, mleko owcze i kozie (można np. jeść fetę zrobioną na bazie tylko tych mlek).
Ogólnie jemy produkty jak najmniej przetworzone.
Ja inspiracje czerpię z książki „Leczenie dietą. Wygraj z candidą” Marka Zaręby, z bloga qchenne-inspiracje, sugeruję się także wytycznymi lekarza zakaźnika i dietetyków.
A właśnie, a propos tego ostatniego. Niedawno mieliśmy konsultację z dietetykiem, który jak najbardziej potwierdził, że z tej diety należy wyeliminować cukry, drożdże, mąkę pszenną i produkty z wysokim indeksem glikemicznym. W ogóle jestem zachwycona panią Martą, była bardzo otwarta, merytoryczna, rozwiała mi masę wątpliwości. Dokładnie z kimś takim potrzebowałam porozmawiać.  
Nie rezygnujemy z warzyw takich jak burak, pomidor, papryka. Na początku miałam co do nich wątpliwości, ale dietetyk powiedział, że można. Oczywiście wszystko będziemy jeść z umiarem. Do naszego jadłospisu wjeżdżają także z powrotem suszone pomidory i passaty (o jak dooobrze), co do których też nie byłam pewna.
Ważne jest żeby czytać składy produktów i z automatu wyrzucać te, w których jest cukier, ocet, chemia i inne niewskazane badziewia lub po prostu zabronione składniki.
Mam nadzieję, że przepisy z kategorii candida będą dla Was inspiracją. Tylko inspiracją. Lub aż.



Składniki:
pół szklanki ziaren sezamu
pół szklanki siemienia lnianego
1 łyżka soli morskiej (lub więcej)

Wszystkie składniki (sól także) prażymy na patelni, do zrumienienia sezamu, często mieszając. Co do soli, ilość właściwie dowolna, nie chciałam przesadzić z ilością na pierwszy strzał. Zawartość patelni studzimy i ucieramy w moździerzu, zdecydowanie nie na jednolity proszek, dobrze jest czuć kawałki siemienia i sezamu.

Komentarze

* Wstawiając komentarz zezwalasz na użycie Twoich danych osobowych w celu jego publikacji na stronie. Twój e-mail nie będzie widoczny.

Zobacz również

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda Polityka prywatności

Polityka prywatności