To chyba mój ulubiony chleb. Stety, niestety, bo jednak wolałabym żeby był na mące orkiszowej, która jest zdrowsza od typowej pszennej. Cóż, nie przeskoczę tego. Próbowałam już tylu wersji chlebów, że głowa mała. Na różnych rodzajach mąk, na gryczanej też. Na drożdżach świeżych, suszonych, na samym zakwasie. Z żurawinami, pestkami dyni i innymi płatkami owsianymi.
Część z Was pewnie zapyta po co mieszać zakwas z drożdżami. Już spieszę z odpowiedzią. Bo chleb na samym zakwasie potrzebuje więcej czasu na wyrośnięcie, a nie zawsze jest na to czas. Drożdże powodują, że taki chleb rośnie dosłownie maksymalnie 2 godziny, ten na zakwasie jak się sfoszy, rośnie nawet paręnaście. To po co ten zakwas, skoro można upiec chleb na samych drożdżach? No można, ale już nie smakuje tak dobrze jak ten z zakwasem. Ten prostszy jest bardziej suchy i nie ma tego charakterystycznego zapachu i smaku. Same drożdże dla mnie to za mało.
Jeżeli więc jesteście posiadaczami zakwasu, zaopatrzcie się jeszcze w suszone drożdże, a gwarantuję Wam, że upieczecie przepyszny chleb. Część piekarni naprawdę może się przy nim schować.
Chleb pszenno-żytni na zakwasie i drożdżach jest pyszny świeży, dwudniowy, nawet czterodniowy (o ile w ogóle dotrwa do czwartego dnia). Jest sycący, więc nie potrzebujecie się nim napychać po kokardki. Nam na śniadanie w zupełności wystarczą dwie cienkie kromki (naprawdę cienkie). My do pracy bierze jedynie dwie klapsznity (odruchowo napisałam to słowo, to kanapka z dwóch kromek chleba :)) i w zupełności mu to wystarczy (plus jakieś owoce oczywiście).
Naprawdę z czystym sercem i sumieniem wrzucam tutaj ten przepis. Zapiszcie go sobie.
Składniki:
250 g mąki żytniej (typ 2000)
250 g mąki pszennej chlebowej (typ 750)
500 ml letniej wody
2 czubate łyżki aktywnego zakwasu chlebowego
1 płaska łyżeczka drożdży instant
1/3 szklanki ziaren słonecznika
1/3 szklanki ziaren siemienia lnianego (ja użyłam złotego)
1 większa łyżeczka soli
Do miski wlewamy wodę, zakwas, mieszamy. Następnie wsypujemy mąki, drożdże, sól, ziarna słonecznika i siemię lniane, wszystko dokładnie mieszamy, aż do połączenia składników.
Keksówkę cienko smarujemy olejem (możecie ją dodatkowo wyłożyć papierem do pieczenia, ja tego nie robię), ciasto przekładamy do keksówki i lekko wyrównujemy. Następnie ciasto odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia i przykrywamy je wilgotną ściereczką. Jak ciasto już ruszy możecie ściągnąć z niego ściereczkę, ta czasami lubi się przykleić do ciasta. Od czasu do czasu można spryskać ciasto wodą.
Ciasto wyrosło u mnie jakoś w 1,5 h.
Napiszę Wam jeszcze jedną uwagę, może się tym zasugerujecie robiąc ten chleb ponownie. Można wszystkie składniki ze sobą wymieszać w dużej misce, przykryć tę miskę folią spożywczą lub dużym talerzem i odstawić ciasto do wyrośnięcia na 12 godzin. Po tym czasie przekładamy ciasto do przygotowanej keksówki i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia. Chleb będzie jeszcze smaczniejszy. Dwukrotne rośnięcie tego typu pieczywa zawsze robi świetną robotę.
Wyrośnięty chleb (kiedy wystaje już trochę powyżej keksówki) wkładamy do rozgrzanego do 220 stopni piekarnika na 25 minut. Po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy przez kolejne 30-35 minut. Gotowy chleb wyciągamy z piekarnika, wyjmujemy od razu z formy i odstawiamy do ostygnięcia (najlepiej na kratce).
Keksówka w jakiej piekę chleb ma wymiary 25×11 cm.
Inne przepisy na chleby:
Chleb żytni na zakwasie
Chleb pszenno-żytni na drożdżach
Chleb z garnka
Chleb żytnio-gryczany na zakwasie
Chleb pszenny na drożdżach z płatkami owsianymi
Chleb orkiszowo-żytni na zakwasie
Chleb pszenno-żytni z żurawiną i pestkami dyni
Chleb żytni na zakwasie z ziarnami
Chleb razowy z żurawiną i orzechami włoskimi
Chleb pszenno-żytni z płatkami owsianymi