Klopsiki rybne w zalewie octowej

przez Kardamonowy

To jest hit. Rzadko wygłaszam na blogu takie stwierdzenie. To naprawdę jest hit. Nie wiem właściwie od czego zacząć. Może od tego, że jesteśmy wielkimi fanami panierowanych śledzi w zalewie octowej, które robi moja teściowa. Ogólnie jesteśmy fanami ryb, ja dodatkowo jestem psychofanem octu, więc dla mnie to już combo kompletne.
Przy okazji robienia rozpiski świątecznej, natknęłam się w swoich notatkach na pomysł na klopsiki rybne w zalewie octowej. Na święta? Idealne. To znaczy miałam nadzieję, że wyjdą pyszne. Spodziewałam się jednak, że do śledzi teściowej będzie im daleko. Poprzeglądałam masę przepisów, zobaczyłam z czym to się je, jakie składniki będą mi pasować, rodzaj ryby, itd. Potem zabrałam się za mielenie ryb, doprawianie, smażenie, słoikowanie. Klopsiki wylądowały w lodówce na parę dni, nie przebierałam jakoś z ciekawości nogami, po prostu się chłodziły i tyle.
I pewnego wieczoru mieliśmy ochotę z My coś przekąsić, tak na raz. No to może klopsiki, co? Najwyżej będziemy je jeść na raty jak wyjdą znośne. No dobra. Cyk, jeden. Cyk, trzeci. Pyk, poszło 3/4 słoika. Gdyby nie to, że byłam już pełna, jadłabym dalej. To było coś przecudownego. Klopsiki wyszły miękkie, octowe, nie było w nich czuć typowego rybnego posmaku, który czasami potrafi trochę zepsuć potrawę (mówię głównie o kupnych tego typu przekąskach). Nie no, bomba. Drugi słoik zjedliśmy dwa dni później. I już wiem, że przed świętami zrobię kolejną turę, z którą przyjadę do moich drogich teściów.
Polecam Wam ten przepis w 100%, sama będę do niego wracać przy okazji ekipowych i rodzinnych imprez. Już to wiem.
Zróbcie k o n i e c z n i e.
I jeszcze jedno. Uprzedzam, że zalewa jest dość octowa i czuć to podczas jedzenia klopsików. Jeżeli wolicie delikatniejszą wersję zmieńcie proporcje wody i octu.


Składniki:
1 kg filetów rybnych (ja użyłam czarnego dorsza)
2 duże cebule
2 ząbki czosnku
1 czerstwa kajzerka
3 łyżki bułki tartej (lub więcej)
1 łyżka suszonego majeranku
1 łyżka poszatkowanej natki pietruszki
sól
pieprz
bułka tarta to obtoczenia klopsików
olej
zalewa:
1,2 l wody
250 ml octu 10%
4 łyżki cukru
10 ziaren pieprzu (ja użyłam kolorowego)
5 ziaren ziela angielskiego
5 liści laurowych
3 łyżeczki soli
1 mała marchewka
1 duża cebula
(przepis na około 40 klopsików)

Bułkę namaczamy w wodzie, odstawiamy.
Dwie duże cebule kroimy w kostkę i podsmażamy na oleju na złoty kolor.
Rybę myjemy, dokładnie osuszamy, mielimy (ja zmieliłam ją dwukrotnie), wrzucamy do miski. Dodajemy do niej odciśniętą bułkę, usmażone cebule, rozdrobnione ząbki czosnku, bułkę tartą i przyprawy. Wszystko dokładnie wyrabiamy. Jeżeli masa za bardzo przykleja się do rąk, można wsypać ciut więcej bułki tartej.
Z masy formujemy niewielkiej wielkości kulki (trochę mniejsze niż orzech włoski), obtaczamy je w bułce tartej i wszystkie obsmażamy do lekkiego zrumienienia na niewielkim ogniu.
Do garnka wlewamy wodę, ocet, dorzucamy cukier, pieprz, liście laurowe, ziele angielskie, 3 łyżeczki soli, gotujemy 5 minut. Po tym czasie wyłączamy gaz i wrzucamy do tego marchewkę pokrojoną w plasterki i cebulę pokrojoną w pióra. Przykrywamy pokrywką i odstawiamy.
Do wyparzonych litrowych słoików wkładamy klopsiki, zalewamy je gorącą zalewą (razem z wszystkimi dobrociami – przyprawami, marchewką i cebulą), zamykamy wyparzonymi zakrętkami i odwracamy do góry dnem. Po ostygnięciu wkładamy do lodówki.
40 klopsików zmieściło mi się w 3 litrowych słoikach.

Komentarze

* Wstawiając komentarz zezwalasz na użycie Twoich danych osobowych w celu jego publikacji na stronie. Twój e-mail nie będzie widoczny.

Zobacz również

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda Polityka prywatności

Polityka prywatności