Jak mus to mus. Biała czekolada jak zwykle wymiata, nie mówiąc o truskawach. Malin niestety nie znalazłam w zamrażalniku, dlatego skończyło się na innych owocach. Spasowało bardzo. Dodatkowo dzisiaj eksperymentowałam ze zdjęciami w sztucznym świetle, jeszcze dużo pracy przede mną. Nieźle się trzeba napstrykać, żeby uzyskać to co się chce. Trochę mam obawy czy kiedykolwiek zdjęcia robione w sztucznym świetle, będą mi pasować. My mówi, że muszę się przestawić. Dobra no, może mózg mi się kiedyś przestawi.
Póki co, dzięki Dropso za pomoc przy zdjęciach, masz niezwykle imponujące oko.
Składniki:
2 tabliczki białej czekolady
200 ml śmietanki 30%
2 jajka
1 łyżka cukru pudru
pół laski wanilii
15 mrożonych truskawek
(przepis na 5 porcji)
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, dodajemy do niej ziarenka z laski wanilii. Żółtka oddzielamy od białek i ucieramy z cukrem. Śmietanę ubijamy i dodajemy do ostudzonej czekolady. W osobnej misce ubijamy białka i dodajemy do reszty składników. Mus przelewamy do miseczek i schładzamy w lodówce przez parę godzin. Truskawki rozmrażamy i miksujemy w blenderze. Do musu dodajemy zmiksowane owoce. Truskawki możecie zastąpić innymi kwaśnymi owocami. Mus jest bardzo słodki, przyda mu się coś orzeźwiającego.
3 komentarze
I tu mnie masz, bo uwielbiam takie musy<3
Ale musi być pyszny!
Pyszny. Ja w sumie za deserami, to tak średnio, ale musy…. mhmm :).