Nalewka farmaceutów

przez Kardamonowy

Tytułową nalewkę zaczęliśmy robić niewiele ponad miesiąc temu. Bez spiny, bez okazji, tak po prostu. Jest sezon na cytrusy, więc kiedy ją robić, jak nie teraz. Skąd mam przepis? A z babcinego zeszytu. Ostatnio go przeglądałam i wpadł mi w oko ten konkretny przepis. Postanowiłam go tutaj opublikować.
Parę lat temu, z tego co pamiętam, próbowaliśmy już robić tę miksturę, dlatego babcina nalewka farmaceutów nie była jakimś wielkim odkryciem. Piszę o dodawaniu mleka do tego typu trunków. Trochę to dziwaczne, dodatkowo podczas przegryzania się wygląda nieciekawie – rozwarstwia się. Ostatecznie, po odfiltrowaniu wygląda normalnie. Jest też bardzo smaczna, ale o tym za chwilę.
Jedyne co mnie zmartwiło w przepisie babci to ilość cukru. Jezusie, 750 g. Dla nas to zabójcza ilość. Przeleciałam parę przepisów w internecie, znalazłam parę w domowych książkach i w prawie każdym dodawało się 1 kg cukru. Nie no, to nie przeszło. Nigdy w życiu taka ilość u nas nie przejdzie.
Postanowiliśmy dodać 500 g. Wczoraj jej spróbowaliśmy, okazała się za słodka. Dla nas oczywiście. Dlatego w składnikach napisałam jaka ilość jest ok i że spokojnie można ją zwiększyć. Nadal nie ogarniam jak można walić do tego JEDEN kilogram cukru.
Jeżeli chodzi o smak i aromat, jest super. Myślę, że jak odstoi swoje, będzie dużo smaczniejsza. Zastanawiam się czy nie zrobić kolejnej porcji, nie słodzić jej i zmieszać z tą zrobioną. Pomyślimy.



Składniki:
1 l spirytusu
1 kg cytryn
1 l mleka 3,2%
250 g cukru (lub więcej)
(przepis na 2 butelki 0,7 l)

Wszystkie cytryny dokładnie szorujemy. Z jednej z nich obieramy skórę, bardzo cienko, bez białej błony (albedo), odstawiamy. Resztę cytryn obieramy + tę pierwszą. Postarajcie się to zrobić dokładnie, żeby zostały na nich jak najmniejsze ilości wcześniej wspomnianej błony. Cytryny kroimy w większą kostkę, pozbywamy się z nich pestek i wrzucamy do dużego, umytego słoja. Dodajemy do tego odłożoną wcześniej skórkę, mleko, spirytus i cukier. Słój zamykamy, mieszamy i odstawiamy na miesiąc w ciemne, chłodne miejsce. Od czasu do czasu przemieszajcie miksturę. Po miesiącu zabieramy się za filtrację. Ja najpierw przelałam nalewkę przez zwykłe sito, żeby pozbyć się owoców. Następnie przefiltrowałam przez czystą pieluchę tetrową, a ostateczną filtrację zrobiłam przy pomocy filtrów do kawy. Jest to bardzo czasochłonna „praca”, ale się opłaca. Nalewka musi się powoli filtrować, kropla po kropli. Nalewkę odstawiamy na kolejny miesiąc (chociaż niektóre przepisy mówią, żeby trzymać ją i 3).

Podobne przepisy:
Cytrynówka z kawą
Cytrynówka dziadka Zdzicha
Nalewka miodowo-cytrynowa

Komentarze

* Wstawiając komentarz zezwalasz na użycie Twoich danych osobowych w celu jego publikacji na stronie. Twój e-mail nie będzie widoczny.

Zobacz również

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda Polityka prywatności

Polityka prywatności