Wegańskie pesto z rukolą i szpinakiem

przez Kardamonowy

Czyszczenie lodówki i resztek szafkowych. Spodziewam się, że większość z Was nie jest szczęśliwym posiadaczem takich resztek, ja natomiast obecnie jestem. Zostały mi orzechy laskowe z ostatniego brownie, mam trochę zieleniny po ostatniej sałatce z burakami i końcówkę oliwy z Chorwacji. Najbardziej cieszy mnie skończenie oliwy, która nie smakuje już tak jak powinna. Od dłuższego czasu szwankuje jej zakrętka, myślę że dlatego ulotniło się z niej to co najlepsze.
W ogóle powoli kończę candidowe gotowanie, dzisiejsze pesto to jeden z ostatnich przepisów, które powstały z myślą o tej zakładce. Pewnie jeszcze kiedyś coś wyczaruję, ale prawdopodobnie zupełnym przypadkiem. My już właściwie zakończył antybiotykoterapię, więc powoli (bardzo powoli) będziemy wracali do naszych nawyków żywieniowych. Będzie mi dużo łatwiej ogarniać gotowanie. Bo Tola je coś innego, ja w sumie też. To trochę utrudniało nam życie. Restauracje, imprezy, no sami rozumiecie.
Wracając jednak do dzisiejszego posta… do czego użyję pesto? Jeszcze nie wiem. Siądę sobie dziś wieczorem na spokojnie i coś wymyślę. Bo klasycznie świetnie sprawdzi się do makaronu, kasz, do drobiu, ryb, do klusek, sałatek, itd. Sałatki ostatnio częściej za nami chodzą, może pójdę jednak w tę stronę.
Na dziś to tyle. Pojawię się tutaj znowu pojutrze. Ciao.
Jeżeli ktoś z Was wszedł na ten przepis ze względu na candidę, przeczytajcie tekst poniżej.
Parę słów jeszcze na temat diety. Będę musiała wklejać takie informacje prawie pod każdym przepisem, który podepnę sobie pod candidę, żeby mnie nikt nie zjadł.
Nie jestem lekarzem, nie jestem dietetykiem. Jestem żoną faceta, który jest w trakcie leczenia boreliozy. A przy tymże konkretnym leczeniu (ILADS) niezbędna jest właśnie dieta przeciwgrzybicza (która w naszym przypadku może potrwać nawet rok).
Ogólne założenie tej diety to rezygnacja z cukru (w tym słodkich owoców, miodu, itp.), mąki pszennej, drożdży, grzybów, alkoholu, czerwonego i tłustego mięsa, produktów zawierających ocet (poza octem jabłkowym, który jest dopuszczalny), sklepowych wędlin z kiepskim składem, itd.
Co można jeść? Jajka. Kiszonki (ogórki, kapusta, rzodkiewka), warzywa (zwłaszcza zielone), przeciwgrzybiczo działa cebula, czosnek (tych używam sporo), świeże zioła, kaszę jaglaną (jest bardzo wskazana) i gryczaną (najlepiej niepaloną), soczewicę, ciecierzycę, oleje tłoczone na zimno (oliwa z oliwek, olej rzepakowy, z wiesiołka, lniany, kokosowy), ryby, drób, pestki dyni, niektóre orzechy, sezam, makarony żytnie, orkiszowe (od czasu do czasu), brązowy ryż, mąkę żytnią. Wskazane jest używanie przypraw jak: curry, kurkuma, imbir. Z owoców można jeść grejpfruta, awokado. Czasem można pozwolić sobie na kwaśne jabłko lub niedojrzałe kiwi. Coraz częściej spotykam się także z informacją, że granat także jest dopuszczalny.
Co z nabiałem? Z nabiału można jeść od czasu do czasu jogurty naturalne (najlepiej te zawierające bakterie lactobacillus acidophilus lub bifidobacterium infantis), chude twarogi i mozzarellę. Preferowane jest jednak raczej mleko owcze i kozie (można np. jeść fetę zrobioną na bazie tylko tych mlek, sery pleśniowe oczywiście są zabronione).
Ogólnie jemy produkty jak najmniej przetworzone.
Nie rezygnujemy z warzyw takich jak burak, pomidor, papryka. Na początku miałam co do nich wątpliwości, ale dietetyk powiedział, że można. Oczywiście wszystko będziemy jeść z umiarem. Do naszego jadłospisu wjeżdżają także z powrotem suszone pomidory i passaty (o jak dooobrze), co do których też nie byłam pewna.
Ważne jest żeby czytać składy produktów i z automatu wyrzucać te, w których jest cukier, ocet, chemia i inne niewskazane badziewia lub po prostu zabronione składniki.
Jeżeli macie jednak jakieś wątpliwości odnośnie któregoś z moich przepisów, po prostu go pomińcie. Ja też je długo miałam i też omijałam niektóre przepisy znalezione w internecie. Na dodatek nadal spotykam się ze sprzecznymi informacjami, jeżeli chodzi o dozwolone produkty. To dotyczy nabiału (niektórzy mówią, że jest kategorycznie zabroniony, inni piją kefiry, zsiadłe mleka, jogurty), warzyw pokroju czerwona papryka, burak, pomidor, mąki orkiszowej, owoców, itp. I bądź tu mądry.
Ja inspiracje czerpię z książki „Leczenie dietą. Wygraj z candidą” Marka Zaręby, z bloga qchenne-inspiracje, sugeruję się także wytycznymi lekarza zakaźnika i przede wszystkim dietetyków.
Mam nadzieję, że przepisy z kategorii candida będą dla Was inspiracją. Tylko inspiracją. Lub aż.


Składniki:
garść rukoli
garść szpinaku
garść łuskanych orzechów laskowych (bez skóry)
1 duży ząbek czosnku
1 łyżeczka soku z cytryny
1 czubata łyżka płatków drożdżowych nieaktywnych (opcjonalnie)
7 łyżek oliwy extra virgin
sól

Rukolę i szpinak myjemy, lekko osuszamy.
Orzechy prażymy na patelni do zrumienienia, studzimy.
Do blendera lub rozdrabiarki wrzucamy orzechy, rukolę, szpinak, czosnek, sok z cytryny, chwilę miksujemy. Następnie dolewamy do tego oliwę, znowu miksujemy (nie za długo). Pesto doprawiamy solą i wsypujemy do niego płatki drożdżowe, mieszamy.

Podobne przepisy:
Pesto z natki pietruszki z kaparami i słonecznikiem
Pesto z czosnku niedźwiedziego
Pesto bazyliowe ze słonecznikiem
Pesto wegańskie z płatkami drożdżowymi
Pesto z rzeżuchą i natką pietruszki
Pesto z rukoli
Pesto z natki pietruszki
Pesto z jarmużu

Komentarze

* Wstawiając komentarz zezwalasz na użycie Twoich danych osobowych w celu jego publikacji na stronie. Twój e-mail nie będzie widoczny.

Zobacz również

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda Polityka prywatności

Polityka prywatności